Nad tą sytuacją coraz trudniej będzie zapanować. Trudne do przewidzenia jest to, co dzieje się poza bramami, poza zasięgiem posłuchu liderów związków. Może dojść do rozlewu krwi, górnicy są bardzo zdeterminowani – mówił o sytuacji na Śląsku Marek Lewandowski rzecznik „Solidarności”.
– Nie ma innego postulatu, niż odwołanie prezesa Zagórowskiego – zaznaczył.
Zauważył również, że rząd pozostaje zupełnie bierny w stosunku do wydarzeń na Śląsku. – Rząd stoi z boku i udaje, że problemu nie ma – komentował. – Nie wiem, dlaczego premier jeszcze nie odwołała prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej, prowokuje on ogromny konflikt społeczny – dodał.
Rzecznik „Solidarności” przybliżał sytuację spółki, utrzymując, że jej problemem nie jest zbyt wąski rynek zbytu, czy też zbyt duże ilości wydobywanego węgla.
– Jastrzębska Spółka Węglowa wydobywa najlepszy węgiel w Polsce. Każda jego ilość jest od razu sprzedawana, nie ma problemu z zalegającym węglem – podkreślał. – Używając uproszenia: górnicy nie są w stanie wydobyć tyle węgla, ile jest pod ziemią ze względu na brak możliwości technicznych, przestarzały sprzęt. Za tę sytuację odpowiada prezes Zagórowski – tłumaczył.
Balt: Prezes JSW musi podać się do dymisji, bo będzie miał na rękach krew górników
Powagę tego, co dzieje się obecnie na Śląsku podkreślał poseł SLD Marek Balt.
– Mówi się o tym, że górnicy przyjadą do Warszawy – przestrzegał. – Oni postawili wszystko na jedną kartę – dodał.
Zdaniem polityka SLD całą winą za strajki górników z JSW ponosi prezes spółki i rząd, który pozwala na takie działania.
– Człowiek, który zarządza spółką doprowadził ja do dramatycznej sytuacji. Winę za to ponosi prezes i rząd – rząd Tuska i obecny rząd premier Kopacz – stwierdził. – Górnicy zgodzili się na obniżki, na wydłużenie czasu pracy, chcieli tylko odwołać prezesa. Ten człowiek doprowadził do olbrzymich strat – zaznaczył.
Marek Balt uznał, że prezes JSW powinien natychmiast podać się do dymisji, bo w przeciwnym wypadku „będzie miał na rękach krew górników”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Przed siedzibą JSW znów gorąco. Policja użyła armatek wodnych i gazu pieprzowego