Czesław Kiszczak związał się z komunistyczną bezpieką już w 1945 r. Jego życiorys jest znacznie ciemniejszy niż ten z okresu stanu wojennego, na którym wszyscy się skupiają – powiedział na antenie Telewizji Republika prof. Tadeusz Rutkowski.
Zdaniem historyka Kiszczak stał się postacią niezwykłą dlatego, że był człowiekiem bardzo zdolnym. – Zrobił błyskawiczną karierę. Już na początku swojej służby skierowano go do Londynu, gdzie nie znając dobrze języka inwigilował żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych – oświadczył.
– Gdy wrócił do Polski cały czas pozostawał w strukturze Informacji Wojskowej, która była bardziej represyjna niż zwykłe UB. Są zeznania, że bił i znęcał się nad ludźmi. Był oprawcą, który miał krew na rękach i terroryzował polskich oficerów – oświadczył prof. Rutkowski.
Historyk mówił też, że Kiszczak, jako wysoki oficer Wojskowej Służby Wewnętrznej, brał udział w akcjach antysemickich w 1968 r. – Kto jak nie kontrwywiad szukał wówczas Żydów w wojsku? – podkreślił prof. Rutkowski.
Dodał, że z analizy materiałów Stasi wynika, iż to Kiszczak zwerbował Jaruzelskiego. – Obaj bardzo szybko zrobili karierę i u schyłku lat 60. znaleźli się wysoko w strukturach władzy PRL. – Kiszczak był tym, który na odcinku cywilnym realizował dyspozycje wydane przez Jaruzelskiego podczas stanu wojennego – tłumaczył Rutkowski. – Był wobec niego całkowicie lojalny – dodał.
Szef komunistycznej bezpieki, członek WRON i jeden z architektów stanu wojennego, gen. Czesław Kiszczak zmarł wczoraj w Warszawie. Miał 90 lat. Po jego śmierci szybko pojawiły się obawy, że zostanie pochowany na Wojskowych Powązkach. W oświadczeniu wydanym przez ministerstwo obrony narodowej napisano, że Kiszczak nie spocznie na tym cmentarzu. Nie będzie mu towarzyszyć także wojskowa asysta honorowa – przekonuje MON.
CZYTAJ TAKŻE:
Kowalski: Żona gen. Kiszczaka poruszy niebo i ziemię, by pochować męża na Powązkach