Przed sądem pracy ruszył proces, w którym prof. Bogdan Chazan domaga się przywrócenia go na stanowiska dyrektora Szpitala św. Rodziny w Warszawie. Został odwołany z tej funkcji po tym, gdy - mimo przesłanek medycznych - odmówił legalnej aborcji jednej z pacjentek.
Na pierwszej rozprawie przesłuchiwanych jest czterech świadków - przedstawicieli szpitala. Rozprawa odbywa się z wyłączeniem jawności, o co wnioskował prof. Chazan i jego pełnomocnik, ze względu m.in. na tajemnicę lekarską.
W kwietniu 2014 r. Chazan - powołując się na klauzulę sumienia - odmówił kobiecie wykonania w szpitalu aborcji, choć były do tego wskazania medyczne ze względu na wady płodu. Z raportu urzędu miasta wynikało, że działając jako dyrektor szpitala, a nie będąc lekarzem prowadzącym pacjentki, w świetle obowiązujących przepisów nie mógł powołać się na klauzulę sumienia, ponieważ ma ona charakter indywidualny. Nie wskazał też pacjentce - do czego był zobowiązany - innego lekarza lub placówki, gdzie można zabieg wykonać.
Chazan pozwał szpital św. Rodziny, choć - jak mówił jego pełnomocnik mec. Jerzy Kwaśniewski - odpowiedzialny za wadliwość decyzji o odwołaniu profesora jest ratusz; to prezydent Warszawy podjęła decyzję o odwołaniu Chazana. - Jest to niewygodna okoliczność szczególnie dla profesora, pozwanym w tym postępowania musi być szpital św. Rodziny ze względu na pewne formalne wymogi dotyczące zarządzania personelem i spraw z zakresu prawa pracy. Organem wykonującym zadania pracodawcy wobec profesora jest prezydent miasta stołecznego Warszawy (to Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła decyzję o jego odwołaniu – PAP), tak samo jak w przypadku innych szpitali miejskich. Dlatego zdajemy sobie sprawę, że odpowiedzialny za wadliwość tej decyzji (o odwołaniu – PAP) jest ratusz, ale ratusza nie można w tej sprawie pozwać – dodał mecenas.
Profesor domaga się przywrócenia go na stanowisko dyrektora szpitala. - W naszej opinii przyczyny wypowiedzenie pracy podane w uzasadnieniu decyzji są przyczynami fikcyjnymi. Prawdziwą przyczyną jest dyskryminacyjna polityka urzędu miasta, który wypowiedział umowę o pracę ze względu na światopogląd pana profesora, wyrażony poprzez powołanie się na klauzulę sumienia – zaznaczył mecenas.
Zdaniem mec. Kwaśniewskiego bezpodstawne są też argumenty miasta, że Chazan nie mógł powoływać się na klauzulę sumienie – bo był dyrektorem placówki. - Posłużenie się klauzulą sumienie w tym konkretnym przypadku nie miało żadnego wpływu na realizację praw zdrowotnych i żadnego wpływu na prawo do informacji pacjentki. Pacjentka została właściwie, można powiedzieć, obsłużona przez swojego lekarza prowadzącego, z tego szpitala, podwładnego profesora Chazana. Decyzja dyrektora szpitala, będącego zarazem lekarzem, w żadnym stopniu nie wpływała na realizację jej praw, i tym samym nie mogła być ważną podstawą do wypowiedzenia umowy o pracę - dodał.
Mecenas podkreślał, że pacjentka „otrzymała wszystkie informacje, jakie były jej potrzebne, z odpowiednim wyprzedzeniem”. - Niezwłocznie po odmowie wykonania aborcji jej lekarz prowadzący skierował ją do innego szpitala, który był gotów na przeprowadzenia aborcji. Tam również jej odmówiono aborcji, wskazując, że w opinii lekarzy termin wykonania aborcji minął, zanim poprosiła o to profesora Chazana – dodał.
Z kolei Chazan przed rozprawą powiedział dziennikarzom, że ma nadzieję, iż zostanie przywrócony na stanowisko dyrektora placówki, gdyż - jak zapewnił - przez 10 lat swojej pracy udowodnił, że potrafi kierować szpitalem, i doprowadził m.in. do tego, że wiele pacjentek zdecydowało się korzystać z usług szpitala. „Nie czuję winny, przez te 10 lat udowodniłem, że potrafię kierować szpitalem, wyprowadziłem go na prostą. Szpital uzyskał zaufanie pacjentek, o czym świadczy wzrost liczby pacjentek leczonych, liczby porodów. Nie czuję się winny, również jeśli chodzi o klauzulę sumienia uważam, że przysługiwała mi. Miałem aneks z miastem, w którym zobowiązałem się do świadczenia usług medycznych” – powiedział profesor.
Sprawa wywołała duże poruszenie i przeciwstawne oceny - w zależności od światopoglądu komentujących. Prof. Chazan mówił, że "aborcję uważa za zabójstwo niewinnego człowieka". Przyznawał zarazem, że aborcji dokonywał w przeszłości - czego dziś się wstydzi. Jest on jednym z sygnatariuszy "Deklaracji wiary", gdzie zapisano m.in. pierwszeństwo prawa Bożego nad prawem ludzkim oraz potrzebę "przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji". Podpisując ją, lekarze i studenci medycyny deklarują, że nie będą wykonywać zabiegów sprzecznych z ich światopoglądem.