Były minister sprawiedliwości Marek Biernacki zlecił przygotowanie nowelizacji prawa prasowego, która zakłada m.in. zniesienie obowiązku autoryzacji, przyznanie blogerom praw dziennikarzy, a także klasyfikację rejestrów połączeń telefonicznych dziennikarzy jako wchodzących w zakres tajemnicy dziennikarskiej. Pytanie, co z projektem Biernackiego zrobi obecny minister Cezary Grabarczyk.
O projekcie przygotowanym na zlecenie Biernackiego pisze dzisiaj Gazeta Wyborcza. Projekt nie został jednak oficjalnie ogłoszony, ponieważ miał zostać wcześniej poddany ocenie środowiska dziennikarskiego, wydawców oraz prawników.
Obecne prawo prasowe, oparte na ustawie z 1984 roku próbowano zmienić wielokrotnie, jednak nigdy nie doszło to do skutku. Zaproponowane w przygotowanej nowelizacji zmiany w znaczący sposób poszerzają dziennikarskie uprawnienia.
Bez pozywania dziennikarzy o odszkodowania finansowe
Wśród zaproponowanych zmian odnajdujemy usunięcie zapisu dot. możliwości pozwania dziennikarza o odszkodowanie finansowe za publikację. Przed sądem miałby odpowiadać jedynie wydawca. Ten zaś po ewentualnym przegranym wyroku mógłby dopiero w trybie cywilnym ubiegać się o wyegzekwowanie od dziennikarza zwrotu kosztów.
Bez autoryzacji
Co ciekawe, w projekcie nie pojawia się obowiązek autoryzacji wypowiedzi. Jak tłumaczył Gazecie Wyborczej mecenas Dariusz Pluta, autor projektu, "dziennikarz będzie musiał po prostu zadbać, żeby mieć dowody, iż cytowane przez niego słowa rzeczywiście zostały wypowiedziane, i w razie czego dowieść tego przed sądem".
Tajemnica dziennikarska - rozszerzona
Nowy projekt w znaczny sposób rozszerza także tajemnicę dziennikarską. Obowiązujące obecnie prawo wskazuje, że obejmuje ona dane informatora chcącego zachować anonimowość. Pozostaje jednak wątpliwość, czy danych tych nie zwierają np. billingi połączeń telefonicznych, które są w zasięgu służ specjalnych, policji i prokuratury. W związku z tymi kontrowersjami w projekcie umieszczono zapis stanowiący, że "tajemnica dziennikarska obejmuje wszelkie materiały, nośniki, bazy danych, w tym dane o połączeniach telefonicznych oraz wszelką korespondencję, w tym korespondencję e-mail, które zawierają lub mogą zawierać dane umożliwiające identyfikację osób udzielających informacji dziennikarzowi".
Ustawa nie ma się nazywać prawo prasowe, lecz ustawa o działalności prasy rejestrowej. Obejmowała by swymi przepisami nie tylko prasę drukowaną, radio, internet i telewizję, ale także portale internetowe i blogi. Ich autorzy mogliby korzystać ze statusu dziennikarza, pod warunkiem że zarejestrują działalność prasową.
Miałyby również zostać wprowadzone jednolite legitymację prasowe, które miałyby charakter dokumentów urzędowych. Legitymacja ta uprawniałaby dziennikarz do posiadania ochrony prawnej tożsamej z tą posiadaną przez funkcjonariuszy publicznych. Celem tego zapisu jest ograniczenie przypadków ataków na dziennikarzy podczas wykonywania przez nich obowiązków zawodowych.
Zdaniem Biernackiego, konieczne jest wykreślenie z kodeksu karnego zapisu umożliwiającego skazanie dziennikarza na karę więzienia za zniesławienie. Wiązałoby się do z nowelizacją art. 212 kodeksu karnego, który były minister zamierzał wprowadzić w życie po wprowadzeniu nowych przepisów dotyczących mediów.
Pytany o dalsze losy projektu, Biernacki przyznał, że zostawił go swojemu następcy i ma nadzieję, że go wykorzysta. - Wyślę go też do Ministerstwa Kultury i do prezydenta - dodał.