Sens mojej wypowiedzi, sprzed kilku lat, którą w skandaliczny sposób zmanipulowała rządowa telewizja, był inny! Symbole religijne bynajmniej nie kojarzą mi się z PiS-em – powiedziała Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.
– Sens mojej wypowiedzi sprzed kilku lat, którą w skandaliczny sposób zmanipulowała rządowa telewizja, był inny! Symbole religijne bynajmniej nie kojarzą mi się z PiS-em. To byłoby okropne, bo wokół nas jest mnóstwo symboli religijnych, a ja nie chciałabym zbyt często myśleć o tej paskudnej partii – podkreślała europosłanka.
– Ja sama noszę krzyżyk. I kojarzy mi się z Chrystusem, naprawdę nie z partią fatalnie rządzącą w Polsce. Kojarzy mi się z tym rewolucyjnym przykazaniem, które właśnie On przyniósł na ziemię: kochaj bliźniego swego. I nigdzie nie powiedział, że ten bliźni ma być miły, tak samo myśleć, wierzyć i kochać jak ja. A mamy go kochać. Strasznie trudne przykazanie – mówiła Thun.
– To, że pisowska telewizja znajduje i wycina jakiś kawałeczek mojej wypowiedzi sprzed lat, z jednego z moich rozlicznych spotkań świadczy tylko o wielkiej determinacji do manipulowania, jątrzenia za wszelką cenę, napuszczania jednych na drugich. No i świadczy to o dogłębnym poszukiwaniu haków, grzebaniu w starych filmikach w Internecie, ciekawe czy również w podsłuchach i innych nagraniach – stwierdziła polityk.