Jak podają ukraińskie media, wysłany spod Moskwy transport 280 ciężarówek, z pomocą – wg oficjalnej wersji – humanitarną dla wschodnich obszarów Ukrainy, zmienił nagle kierunek. Pierwotnie miał przekroczyć granicę w obwodzie charkowskim, będącym pod kontrolą sił antyterrorystycznych. Jednak ciężarówki kierują się w stronę Ługańska, bastionu terrorystów.
Tymczasem Ukraińska Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych przystąpiła do zwijania obozu w pobliżu punktu granicznego Pleteniowka w obwodzie charkowskim. Obóz utworzono z myślą o przyjęciu konwoju – podała agencja Interfax-Ukraina.
Według agencji furgonetki, specjalne pojazdy i autobusy opuszczają teren obozu, który powstał w nocy z wtorku na środę.
Interfax-Ukraina pisze, że z terenów przylegających do obozu odjeżdżają też aktywiści, którzy wyjaśniają, że przybyli tu po to, by skontrolować rosyjski konwój humanitarny. Ludzie ci twierdzą, że byli gotowi nie przepuścić transportu, gdyby odkryto w nim broń. Byli też przygotowani na ewentualną pomoc przy przeładunku.
Wcześniej w środę minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow oświadczył, że rosyjski konwój humanitarny nie zostanie przepuszczony przez teren obwodu charkowskiego. – "Żaden putinowski "konwój humanitarny" nie będzie przepuszczony przez terytorium obwodu charkowskiego. Prowokacja cynicznego agresora na naszym terytorium jest niedopuszczalna" – napisał szef MSW na swoim profilu na Facebooku.
Konwój z pomocą humanitarną Rosji dla wschodniej Ukrainy, liczący 280 pomalowanych na biało ciężarówek wojskowych Kamaz, wyjechał w środę rano z Woroneża do Biełgorodu.
Przedstawiciel misji MKCK na Ukrainie Andre Loersch powiedział, że wciąż brakuje pełnej informacji o rosyjskim konwoju z pomocą humanitarną dla wschodniej Ukrainy. Wśród kwestii technicznych, które wymagają uzgodnień, jest i pytanie, czy te ciężarówki będą mogły przejechać przez granicę rosyjsko-ukraińską i gdzie to się stanie – powiedział Loersch. Zaznaczył, ze sprawy te są uzgadniane na szczeblu międzypaństwowym.