Rolicki: Nie ma żadnych protestów, bo wybory wygrał PiS
Nie ma żadnych dużych protestów, ponieważ w niedzielę wygrało Prawo i Sprawiedliwość. Można więc powiedzieć, że wybory przebiegały w sposób przyzwoity – stwierdził w "Politycznym Podsumowaniu Tygodnia" Janusz Rolicki.
Komentując ostatnie wybory parlamentarne Piotr Pałka stwierdził, że wielką porażką III RP jest sposób, w jaki pracują komisje. – Próby nałożenia na to jakiejś obywatelskiej kontroli budzą sprzeciw mediów. Nie wiem na jaką skalę te wybory zostały zniekształcone, natomiast samo ich istnienie w takim kształcie wskazuje na to, że potrzebne są kroki ustawodawcze, które postawią ten proces na nogi – oświadczył.
Z kolei Jerzy Jachowicz mówił o poparciu dla PSL, który ledwo przekroczył wymagany 5 procentowy próg. – Już po wyborach samorządowych była propozycja wprowadzenia szklanych urn, ale PO powiedziała, że nie ma na to pieniędzy. Jednak środki na odprawy dla posłów się znalazły. Widać teraz, jak lekką ręka rozdaje się publiczne pieniądze – powiedział publicysta "W Sieci".
– Nie można mieć tak dużych oczekiwań wobec państwa z dykty. Fałszowanie wyborów to hasło, które łatwo ośmieszyć. Otóż sytuacja w której PiS osiąga swoje 38 proc. z kawałkiem i ma większość minimalną pokazuje, jak w skali mikro na poziomie samorządów można odebrać komuś możliwość samodzielnego rządzenia – ocenił Pałka.
Rolicki wskazywał, że Polska zdaniem świata ma bardzo dobre wyniki ekonomiczne, a podczas wyborów mieliśmy do czynienia z hasłem "Polska w ruinie". – W związku z tym powszechne było już oczekiwanie, że wygra PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego ma jednak pewien niedosyt, bo 235 mandatów nie pozwala im na zmianę konstytucji – przekonywał publicysta "Faktu".
Jachowicz podkreślił, że obraz Polski za granicą kształtują polskie media m.in. "Polityka", "Newsweek" i "Gazeta Wyborcza". – Statystki gospodarcze o których mówił pan Rolicki często dotyczą takich rzeczy jak otwarcie gazoportu czy Mostu Łazienkowskiego – mówił. Dodał też, że wszystkie główne media prze lata robiły obywatelom "wodę z mózgu". – Wróciliśmy tym samym do lat 70. – oświadczył.