Do Kancelarii Prezydenta wpłynął list części rodzin w sprawie pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. W najbliższym czasie prezydent planuje spotkanie z rodzinami w tej sprawie.
O tej inicjatywie części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej Kancelaria Prezydenta została poinformowana już kilka tygodni temu – poinformowała dyrektor prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek. Jak zaznaczyła, rodziny zwróciły się do prezydenta z apelem o zainicjowanie budowy pomnika upamiętniającego wszystkich, którzy stracili życie w tej tragedii.
Grupa rodzin kilkudziesięciu ofiar katastrofy podkreśliła w liście – powiedziała Trzaska-Wieczorek – że "zależy im na tym, by znaleźć takie miejsce i taką formę upamiętnienia w centrum stolicy, gdzie wszyscy będą mogli spokojnie wspomnieć najbliższych".
– Prezydent, pozostając zwolennikiem upamiętnienia katastrofy smoleńskiej, w najbliższym czasie planuje spotkanie z rodzinami, by omówić szczegóły jego zaangażowania w tę inicjatywę – zapowiedziała dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta.
Pod listem podpisało się około 30 przedstawicieli rodzin ofiar katastrofy m.in. Karolina Kaczorowska wdowa po ostatnim prezydencie RP na uchodźstwie Ryszardzie Kaczorowskim i Izabella Skąpska, córka Andrzeja Skąpskiego, prezesa Federacji Rodzin Katyńskich.
Warto podkreślić, że o jak najszybszą budowę w Warszawie pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej zwrócił się również do prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz społeczny komitet zabiegający o takie upamiętnienie osób, które zginęły pod Smoleńskiem.
Poniżej prezentujemy treść listu do Prezydenta Bronisława Komorowskiego:
Szanowny Panie Prezydencie!
Połączeni od lat wspólną tragedią, wciąż pełni bólu po stracie naszych bliskich, zwracamy się do Pana Prezydenta z apelem o zainicjowanie budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej w centrum Warszawy. 10 kwietnia 2015 roku, a więc już za pół roku, będziemy obchodzili piątą rocznicę katastrofy. Nasi bliscy, którzy w niej zginęli, zasługują na godne upamiętnienie. Bo niebłahy był cel ich ostatniej podróży, a ich życie wypełniała patriotyczna służba.
Przez cztery minione lata przestrzeń pamięci o katastrofie była miejscem sporu i sytuacji bardzo dla nas trudnych i bolesnych. Zależy nam ogromnie na tym, by znaleźć takie miejsce i taką formę upamiętnienia w centrum stolicy, gdzie wszyscy, dla których i wtedy było to ważne, będą mogli spokojnie wspomnieć naszych najbliższych. Obecność tysięcy Polaków złączonych z nami w żałobie była dla nas wielkim wsparciem w pierwszych dniach po tragedii. Czuliśmy, że strata tych, z którymi byliśmy całe życie związani, dzięki tej wrażliwej wspólnocie, nie jest daremna i ma głębszy sens dla przyszłości.
Każdy z nas inaczej doświadcza żałoby. Godzenie się ze śmiercią bliskich jest doświadczeniem osobistym. My wciąż pamiętamy ich głosy, twarze, wspólne życie. Polacy zapamiętali ich nazwiska i sens ich podróży. Ludzie głęboko przeżywali z nami, że to właśnie las katyński, mogiła pomordowanych oficerów Rzeczypospolitej, był celem wspólnego pielgrzymowania, które zakończyło się śmiercią naszych najbliższych. Byli oni ludźmi nieprzeciętnymi. Pełnymi entuzjazmu dla pełnionych funkcji i szacunku dla instytucji państwa.
Pragniemy gorąco, aby – złączeni wspólnym tragicznym losem – nasi najbliżsi budzili do życia emocje najlepsze. Pamiętamy i chcemy przypominać, że w katastrofie smoleńskiej zginęli ludzie o bardzo różnych poglądach i drogach życiowych. Wybrali się tam przecież razem, w pięknej, szlachetnej, polskiej sprawie. Zginęli tam jednocześnie. Pokonać na czas ważną dla wszystkich drogę, zdążyć z upamiętnieniem i okazywać wzajemny szacunek - jest ich wspólnym testamentem.
Bardzo nam więc zależy, by pomnik ofiar smoleńskiej katastrofy przyjął subtelną, nowoczesną formę. Żeby jako dzieło kultury, oddalając i zasadne spory i niegodne swary, uwidocznił w sercu Warszawy osobisty wymiar poświęcenia naszych najbliższych.
Szanowny Panie Prezydencie, licząc na Pańskie zrozumienie oraz wsparcie, sens naszej inicjatywy ilustrujemy słowami Norwida „Oto pójdę na brzeg najświeższego grobu, ale się nie zapytam, kto ma ówdzie spocząć, ażeby mój smutek nie był dla nikogo z tych, których pocieszają albo płaczą: tylko aby był smutkiem człowieka dla człowieka”.