"Można sobie wyobrazić, że referendum ws. relokacji migrantów, mogłoby się odbyć równocześnie z wyborami do Sejmu", mówił dziś na antenie Polskiego Radia przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości Marek Ast (PiS). Polityk odniósł się w ten sposób do wczorajszej zapowiedzi prezesa PiS - Jarosława Kaczyńskiego, żeby to Polacy wypowiedzieli się na temat relokacji migrantów.
Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE przyjęli niedawno stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady z Parlamentem Europejskim. Polska i Węgry głosowały przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego.
Wczoraj Sejm przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów, która zobowiązuje rząd do stanowczego sprzeciwu wobec takich praktyk Unii Europejskiej. Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył w Sejmie, że kwestia relokacji migrantów w Unii Europejskiej musi być przedmiotem referendum.
Przeczytaj więcej: Co z przyjmowaniem migrantów? Prezes PiS zapowiedział REFERENDUM
Marek Ast tłumaczył na antenie Programu 1 Polskiego Radia, że "teraz potrzebny jest wniosek". "Wniosek może być od prezydium Sejmu, ale może być i od grupy 69 posłów. Jeżeli tego rodzaju wniosek wpłynie, to Sejm bezwzględną większością głosów to referendum może uchwalić".
Pytany, czy Sejm może uchwalić referendum na następnym posiedzeniu odpowiedział, że "tak, to jest realne, na pewno nie na tym, ale na następnym tak".
Pytany, jaka jest dalej procedura wyjaśnił, że "marszałek zarządzi, wyznaczy termin - to jest chyba 60 dni od podjęcia uchwały przez Sejm. Można sobie wyobrazić, że referendum mogłoby się odbyć równocześnie z wyborami do Sejmu".