Gościem red. Karola Plewy w popołudniowej rozmowie Telewizji Republika był red. Marcin Makowski (Wirtualna Polska, tygodnik "Do Rzeczy"). – Okrągły Stół nadal jest przedmiotem rozmowy typowo politycznej. Powinniśmy stronić tutaj od emocji – wskazał gość.
– Okrągły Stół był w Polsce potrzebny, choć jego bilans nie jest jednoznacznie pozytywny, to jednak opłacało się – mówił we wtorek w Polsat News prezydent RP Andrzej Duda. Jak przekonywał, bohaterowie polskiej wolności, tacy jak premier Tadeusz Mazowiecki, powinni mieć swoje pomniki. Pytany, czy podjął już decyzję o ubieganiu się o drugą kadencję nie odpowiedział na pytanie.
– Prezydent dodał jeszcze, że chociaż bilans jest dodatni, nie dało się uniknąć błędów i usunąć patologii. Okrągły Stół nadal jest przedmiotem rozmowy typowo politycznej. Powinniśmy stronić tutaj od emocji. Skłaniałbym się do wypowiedzi prezydenta Dudy – wskazał red. Makowski. Dodał też, że "Tadeusz Mazowiecki zasłużył na pomnik. Postacie historyczne nigdy nie są czarno białe".
Parafianowicz podczas przesłuchania
Przewodniczący komisji, poseł Marcin Horała (PiS) pytał Parafianowicza, czy ten "podejmował działania w celu polepszenia sytuacji kadrowo-płacowej" w Urzędach Kontroli Skarbowej w czasie, gdy kierował departamentem kontroli skarbowej w resorcie finansów.
Były wiceminister odparł, że w tej sprawie składał wnioski oraz podejmował dyskusje z ówczesnym dyrektorem generalnym Ministerstwa Finansów.
"Nie widać było szczególnego entuzjazmu; zrozumienie problemu tak, entuzjazm trochę mniejszy z uwagi na ograniczony budżet ministerstwa" - dodał, pytany o efekty tych starań.
Jak częstą praktyką były nagrody dla dyrektorów Urzędów Izb Skarbowych? To pytanie zadał Parafianowiczowi poseł Marcin Horała, którego świadek chciał wyłączyć z przesłuchania.
– Takie prawo świadka, że zawsze będzie szukał ucieczki od niewygodnych pytań. Pytania były trudne, ale nie zawierały żadnych tez. Rozchodzi się przecież o miliardy złotych, które wyciekały z naszego kraju. Jeżeli nie takie pytania mają padać, to jakie? Nie przejmowałbym się negatywnymi głosami pod adresem przewodniczącego Horały – uspokoił.
Wiosna politycznie rozkwita?
W minioną niedzielę w Warszawie Biedroń zainaugurował działalność swojej partii o nazwie Wiosna. Zapowiedział m.in. powołanie komisji sprawiedliwości i pojednania do rozliczenia tych, którzy łamali konstytucję, odpartyjnienie spółek skarbu państwa, likwidację Rady Mediów Narodowych, przygotowanie ustawy o jawności i zasadach wynagrodzeń w sektorze publicznych oraz wprowadzenie prawa do aborcji na żądanie do 12. tygodnia, wprowadzenie związków partnerskich, a także ustawową równość małżeńską, likwidację Funduszu Kościelnego, wycofanie religii ze szkół, renegocjację konkordatu, zamknięcie kopalni węgla do 2035 r.
– Strach się bać. Robert Biedroń bardzo by chciał sterować polityką. Jeden z sondaży daje mu sporą premię za debiut. Pamiętam jednak 2011, 2015 rok. Podobnie debiutowali Janusz Palikot, Ryszard Petru. Do trzech razy sztuka… realnie może liczyć do 10 proc. poparcia. Zwraca się do elektoratu niezagospodarowanego. Dużo pytań wiąże się z finansowaniem jego partii – zakończył, podnosząc kwestię niewyjaśnionych funduszy.