"Parlament Europejski wpisuje się w pre-kampanię w Polsce, gdzie wyraźnie staje po jednej, określonej stronie. Tu się zwyczajnie nienawidzi konserwatywnych rządów, ogólnie rzecz biorąc - prawicy", mówiła na antenie Telewizji Republika eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwości Elżbieta Rafalska, odnosząc się do wczorajszej debaty w PE.
Wczoraj wieczorem w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat polskiej ustawy, powołującej specjalną komisję do zbadania wpływów Rosji. Eurodeputowani z polskich partii opozycyjnych oskarżali rząd PiS o chęć wykluczania jej polityków z życia publicznego. Europosłowie PiS podkreślali jednak, że to nieprawda i że zbadanie rosyjskich wpływów jest niezbędne.
Co ciekawe, opozycja w PE otaczała się europarlamentarzystami zagranicznymi, np. z Niemiec, którzy również krytykowali polskich rządzących. Dlaczego? Skoro tego typu komisje funkcjonują już m.in. w Niemczech i we Francji...
"Parlament Europejski wpisuje się w pre-kampanię w Polsce, gdzie wyraźnie staje po jednej, określonej stronie. Tu się zwyczajnie nienawidzi konserwatywnych rządów, ogólnie rzecz biorąc - prawicy", mówiła w TV Republice Rafalska.
Jak dodała - "Komisja jest organem administracyjnym, który ani nie zastępuje, ani nie wyręcza sądów, a bada bardzo istotne wpływy w czasie ostatnich 15 lat. Ta najbardziej merytoryczna część nikogo tutaj nie obchodziła...".
Jej zdaniem - głównym powodem "głuchoty na logiczne argument jest to, że za chwilę są wybory".