Gościem redaktora Aleksandra Wierzejskiego w poranku Telewizji Republika był Kazimierz Przeszowski, wiceprezes zarządu Centrum Życia i Rodziny, które było organizatorem wczorajszego protestu przeciwko karcie LGBT+ w Warszawie – Te standardy WHO prowadzą do bardzo niebezpiecznej sytuacji, do zniszczenia rodziny. Taki jest ostateczny cel. Ich zdaniem wszelkie wyzwolenie człowieka przyjdzie wtedy, kiedy dojdzie do rozmontowania takich instytucji, jak naród, Kościół, czy rodzina - powiedział w programie.
– Na wczorajszym proteście zebrała się także kontrmanifestacja. Przeciwko czemu oni protestowali? - zapytał Aleksander Wierzejski.
– Narracja drugiej strony jest taka, że sprzeciwiamy się dokumentowi, który ma chronić dzieci, propagować tolerancję. To jest oczywiście absurdalna narracja. Najbardziej znamiennym jest to, że druga strona tej debaty, ci którzy przeciwstawiają się dzieciom, którzy sprzeciwiają się decydowaniu rodziców o tym jakich treści mają się uczyć ani razu nie odnoszą się do standardów WHO, do tego, przeciwko czemu protestujemy - mówił Kazimierz Przeszowski.
– To miłość do dziecka daje nam prawo, żeby kształtować światopogląd dziecka - podkreślił gość Telewizji Republika.
– Strategia środowisk LGBTQ polega na tym, żeby najpierw przekonać ogół społeczeństwa, że tego typu praktyki seksualne, to jest pierwszy krok. Te środowiska chcą pokazać jakoby te związki były takie same, jak zwykłe rodziny. Jak im się uda to pokazać, to w kolejnym kroku zyskują prawo do adopcji dzieci, skoro wszystko jest tak samo, a nawet lepiej. Jedną z lansowanych tez przez to środowisko jest to, że to rodzina jest źródłem seksualnej przemocy - dodał.
– Tam jest lansowana taka teoria, że najczęściej do nadużyć seksualnych względem dzieci dochodzi w rodzinie, co jest oczywistą nieprawdą. Większość przemocy po prostu odbywa się w tym, co nazywa się konkubinatem. Im bardziej niestabilna relacja, im częściej partnerzy się zmieniają, tym częściej narażone są dzieci - mówił Przeszowski.
– Te standardy WHO prowadzą do bardzo niebezpiecznej sytuacji, do zniszczenia rodziny. Taki jest ostateczny cel. Ich zdaniem wszelkie wyzwolenie człowieka przyjdzie wtedy, kiedy dojdzie do rozmontowania takich instytucji, jak naród, Kościół, czy rodzina Dopiero wtedy ich zdaniem ludzie będą wyzwoleni - podkreślił.