W czasie rozpracowywania gangu kradnącego w Hiszpanii samochody i sprzedającego je w Polsce, policjanci CBŚP odkryli, że grupa znacznie większe pieniądze zarabia na produkcji marihuany. Podczas wspólnej akcji CBŚP i hiszpańskiej policji, koordynowanej przez Europol, zatrzymano 13 osób: 6 Hiszpanów, 5 Polaków, Czecha i Marokańczyka. Gangiem kierował Polak, a narkotyk wysyłany był do naszego kraju lub Niemiec w transportach warzyw z Półwyspu Iberyjskiego.
Polscy i hiszpańscy policjanci zlikwidowali zorganizowaną grupę przestępcza, która trudniła się produkcją, przemytem i obrotem narkotykami na wielką skalę, jak też kradzieżami i legalizacją pojazdów.
Rozpracowując kradzieże samochodów, wpadli na trop
Początkowo gangsterzy zajmowali się przede wszystkim kradzieżami samochodów na terenie Hiszpanii, przerzucaniem pojazdów do Polski i sprzedawaniu ich po zalegalizowaniu jako „używane auta z Zachodniej Europy”.
Właśnie rozpracowując kradzieże samochodów, wpadli na trop bandy policjanci CBŚP. Odkryli blisko 40 aut, które zostały „zalegalizowane” przez przestępców. Nieoficjalnie, funkcjonariusze przyznają, że liczby te są zapewne kilkakrotnie większe. Pewne jednak jest, że znacznie większe zyski przestępcy czerpali z produkcji i handlu narkotykami.
Marihuana przewożona w warzywach
Członkowie grupy kupowali narkotyki od Hiszpanów, a następnie sprzedawali głównie w Polsce i w Niemczech. Grupa magazynowała i uprawiała marihuanę w willach, które były pod bardzo ścisłą kontrolą i wyposażone w wiele zabezpieczeń, jak np. system kamer.
Liderem grupy był Polak, który kierował nią za pomocą „poruczników” hiszpańskich. Jeden z „poruczników” zajmował się kupnem narkotyków, a inni odpowiedzialni byli za wynajem i utrzymanie willi. Kolejny odpowiadał za sprzedaż narkotyków zagranicą.
W willach członkowie grupy z Polski nie tylko uprawiali marihuanę, ale także pakowali ją próżniowo, żeby ukryć zapach. Miało to również ułatwić późniejsze ukrycie w transportach warzyw.
7 z 13 osób zostało tymczasowo aresztowanych na 6 miesięcy.