- Wiadomo, że współczesna Polska opiera się na niesprawiedliwym pakcie z komunistami, którzy oddali tylko część władzy. Trzeba było wtedy przeciwko temu stanowczo protestować, ale teraz się tego nie odwróci. Można przywrócić jednak porządek moralny w kwestii nieukaranych zbrodni komunistycznych. Przez 27 lat nie było politycznej woli, aby to zrobić, bo państwo ufundowane było na porozumieniu z komunistami. Chcemy nadać rys moralnego porządku związanego z tą sprawą – trzeba nazwać niektórych ludzi po imieniu „zbrodniarzami”, ponieważ archiwa nie kłamią – mówił dziś w programie „W punkt” Maciej Świrski, prezes Reduty Dobrego Imienia. Jutro oficjalnie zostanie ogłoszone powołanie Społecznego Trybunału Narodowego, który zajmie się sprawą zbrodniarzy komunistycznych.
"To są konkretni ludzie, a nie anonimowi komuniści"
Gośćmi dzisiejszego „W punkt” byli Tadeusz Płużański, prezes Fundacji „Łączka”, oraz Maciej Świrski, prezes Reduty Dobrego Imienia. Temat rozmowy był Społeczny Trybunał Narodowy.
- Powołujemy coś, na co Polacy czekają od 27 lat. Były próby oceny, nazwania, rozliczenia okresu komunistycznego, ludzi odpowiedzialnych za zbrodnie popełnione przez cały okres komunizmu w Polsce. Mamy taki pomysł, żeby przyjrzeć się temu problemowi, nazwać rzeczy po imieniu, czym był komunizm, że był to zbrodniczy system totalitarny, w którym działały zbrodnicze organy – UB, SB, KBW, a także ówczesny aparat sądowniczy. Przyjrzymy się osobom odpowiedzialnym za zbrodnie, zarówno tym na wysokich stanowiskach, jak i wykonawcom rozkazów. Zaproponujemy, co trzeba zrobić, żeby państwo stało się normalniejsze i żebyśmy po tylu latach mogli powiedzieć, że chcemy rozliczyć ten system i budować państwo nowoczesne i sprawiedliwe, co nie jest możliwe bez próby oceny i rozliczenia zbrodniarzy minionego systemu – powiedział Tadeusz Płużański.
- „Społeczny” wskazuje na to, że działamy poza czynnikiem państwowym i nie chcemy w czynnościach prawnych zastępować państwa. Gdy żyliśmy w komunie, żyliśmy nadzieją, że po jej pokonaniu nastąpi ukaranie zbrodniarzy. Nie zostały ukarane jednak bestie mordujące polskich bohaterów – stwierdził Maciej Świrski. - W naszym zamyśle jest symboliczne rozliczenie tych zbrodniarzy. Cała procedura katowska komunizmu i nazwiska są znane. Gdy mówimy o komunizmie, używamy kwiecistych określeń jak „zbrodniczy system”, „okrutny system”, a pod tymi słowami ukrywają się konkretni ludzie, a nie anonimowi „komuniści”. Chcemy symbolicznie wskazać, kto mordował patriotów, kto działał w tym zbrodniczym systemie – dodał.
"Chcemy nadać rys moralnego porządku"
- Odchodzą od nas sprawcy zbrodni, o zgrozo, czasami żegnani z honorami, ale żyją inne osoby mniej lub bardziej znane. Możemy teraz mówić o bohaterach, przywracać pamięć niezłomnych, Kuklińskiego, jednak pamiętajmy o drugiej stronie lustra, o krytyce tych, którzy patriotów mordowali – przypomina prezes Fundacji „Łączka”.
- My to robimy, by upamiętnić ofiary morderców – zbrodniarze nigdy nie usłyszeli słów refleksji, ten aparat jest przekonany o swoich racjach, wartości, uważa się za bohaterów. Giną w tym ci, którzy walczyli o Polskę. Liczymy na to, że piętnując morderców, ofiary systemu poczują się jak w państwie sprawiedliwym – dodał Płużański.
- Wiadomo, że współczesna Polska opiera się na niesprawiedliwym pakcie z komunistami, którzy oddali tylko część władzy. Trzeba było wtedy przeciwko temu stanowczo protestować, ale teraz się tego nie odwróci. Można przywrócić jednak porządek moralny w kwestii nieukaranych zbrodni komunistycznych. Przez 27 lat nie było politycznej woli, aby to zrobić, bo państwo ufundowane było na porozumieniu z komunistami. Chcemy nadać rys moralnego porządku związanego z tą sprawą – trzeba nazwać niektórych ludzi po imieniu „zbrodniarzami”, ponieważ archiwa nie kłamią. Czas tych ludzi ujawnić – podsumował Maciej Świrski.