Protokół przesłuchania Barbary Skrzypek. Są poważne wątpliwości!
Śmierć Barbary Skrzypek, która po przesłuchaniu przez prokurator Ewę Wrzosek zmarła wskutek rozległego zawału serca, wywołuje liczne pytania o prawidłowość tego przesłuchania. Protokół, który został opublikowany przez prokuraturę, wzbudza poważne wątpliwości dotyczące jego autentyczności i rzetelności. W szczególności nie ma w nim kluczowych informacji, które powinny zostać uwzględnione, a sam dokument zawiera liczne nieścisłości.
Mecenas Michał Skwarzyński, komentując sprawę w programie Miłosza Kłeczka, wskazuje na poważne luki w protokole, które mogą sugerować manipulację związaną z tym dokumentem.
Protokół nieścisłości
Mecenas Michał Skwarzyński, odnosząc się do protokołu z przesłuchania Barbary Skrzypek, podkreśla, że dokument budzi liczne wątpliwości, które wymagają głębszej analizy.
- Ten protokół w wielu warstwach dla praktyka jest bardzo zaskakujący – stwierdza adwokat.
Wskazuje, że pomimo rzekomej przerwy w trakcie przesłuchania, nie ma żadnych śladów tej przerwy w protokole.
- Gdzie jest ta przerwa w protokole? Nie ma jej
– mówi Skwarzyński, co według niego świadczy o poważnych nieprawidłowościach w dokumentacji.
Protokół, mimo że obejmował rzekomo pięć godzin przesłuchania, zawiera jedynie dziewięć stron tekstu, co również budzi poważne wątpliwości.
- To dokument, który widzimy powinien powstać w godzinę. Nie wiem co, oczywiście jest oryginalne, nie brałem udziału w tej czynności, ale to budzi bardzo poważne wątpliwości co do rzetelności pani prokurator Wrzosek
– skomentował mecenas.
Brak pouczeń
Mecenas zwraca również uwagę na fakt, że prokurator Wrzosek nie pouczyła Barbary Skrzypek o jej prawach, co jest obowiązkowe podczas przesłuchań.
- Pani Wrzosek nie pouczyła panią Skrzypek o tym, że ma prawo zaskarżyć postanowienie o niedopuszczeniu jej pełnomocnika, że ma prawo powołać się na tajemnicę zawodową
– podkreśla Skwarzyński.
Dodaje, że brak tych pouczeń jest szczególnie niepokojący, ponieważ śp. Barbara Skrzypek pełniła w przeszłości szereg ważnych funkcji publicznych i mogła być związana tajemnicą zawodową.
Adwokat zauważa, że każda osoba biorąca udział w przesłuchaniach powinna być świadoma swoich praw, aby mogła je odpowiednio wykorzystywać.
- Pani Skrzypek nie miała szansy poznać się z tymi pouczeniami. Nie ma zresztą prawdziwej treści w całości tego protokołu
– stwierdza Skwarzyński, dodając, że taki stan rzeczy jest bardzo zastanawiający.
Rzetelność dokumentu – brak poprawek i błędów
Jednym z kluczowych punktów, na które mecenas zwraca uwagę, jest brak poprawek w protokole. Wszelkie protokoły z przesłuchań, według prawa, powinny zawierać miejsce na poprawki, które są niezbędne do prawidłowego odzwierciedlenia zeznań.
- Proszę zwrócić uwagę, że na ostatniej stronie jest miejsce na opisanie poprawek. Poprawki, proszę państwa, są zawsze w każdym protokole
– zauważa mecenas Skwarzyński.
Wskazuje, że brak poprawek w tak ważnym dokumencie, zwłaszcza w kontekście przesłuchania trwającego pięć godzin, wydaje się nie do przyjęcia i budzi wątpliwości.
Dodatkowo, mecenas zauważa, że protokół nie zawiera żadnych zapisów o emocjonalnym stanie świadka.
- To są naturalne rzeczy. Ja nie wierzę, że to przesłuchanie trwało 5 godzin przy tej treści
– komentuje.
Według niego, protokół wygląda na układany po fakcie, co budzi poważne wątpliwości co do jego autentyczności.
Stres jako przyczyna śmierci – czy to efekt presji?
Śmierć Barbary Skrzypek, która zmarła po przesłuchaniu, została potwierdzona przez prokuraturę jako wynik zawału serca, co, jak wskazuje Skwarzyński, może być efektem silnego stresu, któremu kobieta została poddana.
- Mamy do czynienia z sytuacją, w której prokurator dla własnego bezpieczeństwa, słysząc, że świadek nie jest w stanie sam czegoś odczytać, albo by nagrał poprzez słuchanie, albo dopuściłby tego pełnomocnika
– zauważa mecenas.
Zgodnie z opinią Skwarzyńskiego, przemoc psychiczna, jakiej Skrzypek mogła doświadczyć podczas przesłuchania, może być jednym z czynników prowadzących do tragedii. Podkreśla również, że przyczyna zawału w Polsce często wynika z sytuacji stresowych, co w tym przypadku może być szczególnie istotne.
Trzech agresorów na jedną niewinną kobietę
W programie udział wzięła również była minister edukacji narodowej, a dzisiaj europoseł EKR, Anna Zalewska. Według niej, opublikowany przez Prokuraturę Okręgową protokół, nie jest autentyczny.
- Kiedy czytam ten protokół, to widzę, ze to jest protokół wielokrotnie poprawiany. Niebywałe jest to, że nie było protokolanta. To wszystko wskazuje, cokolwiek powie pan Bodnar i pani Wrzosek, że bezbronna zupełnie kobieta stanęła bez zupełnie żadnej pomocy, przed trzema agresorami, którzy chcieli zrobić wszystko, aby ją zdenerwować
- powiedziała.