TYLKO U NAS: Protest, areszt i tragedia młodego rolnika. Popełnił samobójstwo!
Rolnik z Nakła nad Notecią, odebrał sobie życie kilka miesięcy po trudnych doświadczeniach związanych z marcowym protestem w Warszawie. Dziś odbywa się jego pogrzeb, a rodzina wspomina gehennę, jaką przeszedł w tamtym czasie.
Miał 25 lat...
Gdzieś to w nim to wszystko siedziało i najwidoczniej nie mógł sobie z tym poradzić, ponieważ z informacji rodziny wynikało, że w tym areszcie przeżył gehennę
– mówi portalowi TV Republika Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”.
Jemu próbowano tam wmówić, że jest przestępcą i kimś absolutnie najgorszym
– dodaje przewodniczący.
Zaczęło się w marcu
Michał Sołdan, miał zaledwie dwadzieścia pięć lat. W marcu br. brał udział w proteście rolników w Warszawie, gdzie został brutalnie poturbowany i zatrzymany przez funkcjonariuszy policji. Całe zajście zostało zarejestrowane i upublicznione w mediach społecznościowych. Na filmach widać, jak policjanci rozmawiają ze sobą, a po chwili rzucają się na stojącego nieopodal Sołdana, powalając go na ziemię.
Na filmach nie widać, aby rolnik robił cokolwiek niewłaściwego lub prowokującego. Mimo tego został aresztowany. Dopiero wtedy wyszły na jaw nowe okoliczności.
Zadzwoniła do nas rodzina i poinformowała, że nie mogą go nigdzie znaleźć, a policja twierdzi, że też nie wiedzą o miejscu jego przetrzymywania. Rodzina powiedziała, że on jest ciężko chory, bo ma rozpoznanego tętniaka
- relacjonuje Tomasz Obszański z NSZZ RI „Solidarność”.
Wtedy do akcji wkroczył mecenas Zbigniew Kitajgrodzki, który podjął się tej sprawy w ramach „pro bono”.
– Udało się go wyciągnąć z aresztu i przewieźć do szpitala. Pan mecenas reprezentował go na dalszym etapie, ponieważ rolnikowi postawiono zarzuty znieważenia funkcjonariuszy
– mówi Obszański.
"To dramat"
Kiedy dzwonimy do mecenasa Kitajgrodzkiego, ten jest bardzo zdziwiony śmiercią Michała Sołdana. Nie kryje, że dla niego od samego początku sprawa była oczywista, a Michał Sołdan nie zrobił nic, co uzasadniało zatrzymanie go i postawienie mu zarzutów.
To dramat. Wtedy udało się go wyciągnąć z aresztu, ponieważ sytuacja została nagrana. Zresztą, cała sprawa została w prokuraturze umorzona, bo film nie pozostawiał wątpliwości, że pan Michał został potraktowany w sposób skandaliczny
– mówi naszemu portalowi mec. Kitajgrodzki.
Już po umorzeniu przez prokuraturę sprawy, adwokat wystąpił do sądu z żądaniem odszkodowania za niesłuszne zatrzymanie. Ku jego zdziwieniu, mimo ewidentnego materiału dowodowego o niewinności Sołdana, sprawa zaczęła się przeciągać, ponieważ sąd zażyczył sobie przesłuchania policjanta z interwencji. Co teraz z tą sprawą?
W tej sytuacji zostanie umorzona i nikt nie poniesie za nią odpowiedzialności
– wyjaśnia adwokat.
Przypomnijmy, w trakcie marcowego protestu rolników w Warszawie, policja na polecenie ówczesnego ministra spraw wewnętrznych i administracji, Marcina Kierwińskiego, użyła siły oraz gazu łzawiącego wobec protestujących. Byli ranni i zatrzymania, a ujawnione m.in. przez Telewizję Republika nagrania ilustrowały sytuacje, gdy prowokacji np. rzucania w tłum kostką brukową, dopuszczali się sami policjanci.
Dla Michała Sołdana, ta sytuacja, a także wszystko to co miało miejsce później, okazało się przeżyciem ponad miarę. Kilka dni temu popełnił samobójstwo. Dzisiaj odbywa się jego pogrzeb, a potrzebę opowiedzenia o całej sytuacji wyrazili jego najbliżsi.
W Nakle nad Notecią jest reporter TV Republika Janusz Życzkowski. Jeszcze dzisiaj na antenie telewizji jego relacje i rozmowa z najbliższymi.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.