– Dzięki pracy archeologów udało się dotrzeć do informacji co do miejsc pochówku naszych rodaków z Wileńszczyzny. To miejscowa ludność wskazała te miejsce. Naszych ekspertów czeka poważna praca. Mam nadzieję, że uda nam się to miejsce upamiętnić – powiedziała na antenie Telewizji Republika Małgorzata Gosiewska, Prawo i Sprawiedliwość.
W niedzielnych wyborach prezydenckich w Gruzji żaden z kandydatów nie uzyskał ponad 50 proc. głosów i konieczna będzie druga tura - wynika z danych CKW. Po przeliczeniu 99 proc. głosów prowadzi Salome Zurabiszwili, a tuż za nią jest Grigol Waszadze.
Według informacji Centralnej Komisji Wyborczej, podanych w poniedziałek rano, Zurabiszwili, którą wspiera rządząca partia Gruzińskie Marzenie, zdobyła ok. 38,6 proc. głosów. Waszadzego z opozycyjnego Zjednoczonego Ruchu Narodowego, założonego przez byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego, poparło ok. 37,7 proc. wyborców.
– Jesteśmy po I turze wyborów prezydenckich. Wielu ekspertów spodziewało się, że to będzie zwycięstwo Gruzińskiego Marzenia, ale pomylili się. W ostatnim czasie w społeczeństwie gruzińskim wiele się zmieniło. (…) Władza doszła do wniosku, że legalizacja marihuany to coś na czym można zarobić – nie wzięto niestety pod uwagę jakie będzie to miało skutki w społeczeństwie – mówił nam Gosiewska.
– Tutaj spotkało się to z dużym oporem choćby Cerkwii, która początkowo wspierała gruzińskie marzenie. Bardzo dobry wynik osiągnął kandydat partii Micheila Saakaszwilego. To wielki sukces opozycji – zwłaszcza dlatego, że wcześniej opozycja była bardzo podzielona – zaznaczyła.
– Gruzja była wcześniej krajem przepływu narkotyków i to miało ogromny wpływ na to co działo się z tamtejszą młodzieżą – dodała.