- Unia Europejska chce być omnipotencją, przypisywać sobie kompetencje, których nie ma. Gdyby nie była to rezolucja, a inny akt prawny, Polska powinna zaskarżyć go do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Ze sporymi szansami na zwycięstwo w tej sprawie – mówił prof. Piotr Wawrzyk na antenie Telewizji Republika.
Polska w grupie decyzyjnej w UE
- Bratysława pokazała, że po raz pierwszy z Polski wychodzi głos na temat kompleksowych reform Unii Europejskiej. Jak dotąd, przez 12 lat członkostwa strona polska nie prezentowała takich propozycji. Obecne decyzje sprawiły, że znaleźliśmy się w grupie państw, które decydują o przyszłości sojuszu. To niewątpliwy sukces Polski – komentował wczorajszy nieformalny szczyt UE w Bratysławie prof. Wawrzyk, gość „Politycznego Podsumowania Tygodnia”.
"Piłsudski wiedziałby, co z nimi zrobić"
- Wystąpienie profesora Legutki w Parlamencie Europejskim i późniejsze głosowanie pokazuje, że nie ma żadnego słuchania, rozumienia, tylko głosowanie zgodne z linia partii. Unia Europejska chce być omnipotencją, przypisywać sobie kompetencje, których nie ma. Jakim prawem rezolucja Gdyby nie była to rezolucja, a inny akt prawny, Polska powinna zaskarżyć go do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Ze sporymi szansami na zwycięstwo w tej sprawie – dodał profesor.
- Ta kompromitacja Polski na arenie międzynarodowej to sposób walki, o którym pół roku temu mówił Grzegorz Schetyna. Powiedział, że miejscem walki z PiS-em jest ulica i Europa. Nieważne dla niego jest to, że te ataki godzą w Polskę i jej legalnie wybrany rząd. Tacy ludzie mają szczęście, że nie żyją w czasach przedwojennych, bo marszałek Piłsudski wiedziałby, co z nimi zrobić – mówił gość Telewizji Republika.
O prezydenturze w USA zadecydują drobiazgi
Wawrzyk skomentował również ostatnie doniesienia z kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych, m.in. niedyspozycję Hillary Clinton oraz udział w telewizyjnych żartach Donalda Trumpa. - Gra toczy się o niezdecydowanych, którzy albo nie pójdą na wybory, albo pójdą i zdecydują o swoim wyborze właśnie na podstawie takich „obrazków”. Trudno jednak teraz jednoznacznie stwierdzić, czy los Hillary Clinton jest przesądzony w świetle jej problemów ze zdrowiem – dodał.
"Komisja niczego nie wyjaśniała, tylko broniła interesów partii"
Profesor odniósł się także do spraw ostatnich doniesień ze strony podkomisji zajmującej się wyjaśnieniem katastrofy smoleńskiej. - Przez 6 lat władza okłamywała społeczeństwo, mówiła, że nie manipulowano przy czarnych skrzynkach. Szokujące są teraz wypowiedzi Jerzego Millera, które na dobrą sprawę pokazują to, że jego komisja nie miała na celu wyjaśnienia przyczyn katastrofy, a nieukręcenia bicza na ludzi będących wówczas przy władzy. Ta komisja broniła najzwyczajniej interesów partii – zaznaczył.