Nie milkną echa po sobotnim proteście artystów polskich jaki miał miejsce w stolicy. Artyści, którzy drenowali polski kapitał na pseudo-sztukę, dziś domagają się takich samych przywilejów jak za rządów PO-PSL. Celnie skomentował postawę artystów profesor Ryszard Legutko.
Protest artystów zorganizowano pod hasłem „ Nie Oddamy Wam Kultury”. Organizatorzy wzywali: „Chcemy pokazać, że nas – ludzi kultury i polityków zawsze powinna oddzielać podwójna ciągła linia. Każda ingerencja polityków w kulturę jest zła i szkodliwa”. Czyżby zapomnieli o swoim życiu za rządów PO?
Sprawę skomentował europoseł PiS prof. Ryszard Legutko, który na fali Radia Kraków powiedział: - To żenujące. Nikt żadnej kultury nie zawłaszcza. Mnie uderza coś co jest zdumiewające. Od ludzi inteligentnych oczekiwałbym, że oni będą opisywali rzeczywistość w miarę trafnie i bez emocji. Jak do dzisiejszej Polski używa się odwołań do stalinizmu, marca 1968, PRL, republiki weimarskiej i NSDAP to znaczy, że ci ludzie odmówili używania rozumu. To nie jest pierwszy raz takie zjawisko wśród inteligencji, że niemądre emocje sprawiają, iż oni odmówili używania rozumu”.
Legutko celnie zauważył, że „od pewnego momentu jest ciężko rozmawiać o rzeczywistości. Język został zniszczony przez intelektualistów, profesorów, prawników, którym emocje uderzają do głów i oni używają takich słów. Jak zniszczymy język, jak to było w poprzedniej epoce, jest bardzo trudno odbudować go, żeby się porozumieć. Jaka jest ta Polska? Jakie mamy kłopoty? Jakie wyzwania stoją przed nami? Na ten temat nie wolno mówić. Wtedy wychodzi grupa artystów, profesorów i wrzucają tę papkę w przestrzeń. To inwektywy, skojarzenia absurdalne. To najgorsze rzeczy z historii ludzkości. To odmowa używania rozumu. To smutne zjawisko, które nie ma miejsca po raz pierwszy wśród inteligencji”