W piątek Rada Polityki Pieniężnej przedstawiła swoje stanowisko w sprawie „pojawiających się w przestrzeni publicznej wypowiedzi o podjęciu działań zmierzających do pozbawienia możliwości zajmowania stanowiska prezesa Narodowego Banku Polskiego”. Do sprawy odniosła się także prof. Anna Łabno, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Śląskiego. W swoim wywiadzie dla „Wprost” przekonuje, że ataki na prezesa NBP nie mają żadnych podstaw merytorycznych.
Członkowie RPP zwracają uwagę, że przepisy Konstytucji RP oraz unijnych aktów prawnych takich jak Traktat o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz Protokół w sprawie Statutu Europejskiego Systemu Banków Centralnych i Europejskiego Banku Centralnego, stosują zasady gwarantujące niezależność NBP.
„Jak podnosi w swych orzeczeniach Trybunał Sprawiedliwości, zasady te wiążą wszystkie organy państwa polskiego” – zauważają członkowie RPP. Dodają również, że w związku z tym sprawą niezwykłej wagi jest możliwie najlepsza współpraca wszystkich organów i instytucji państwowych. A wytwarzanie atmosfery nacisku i zagrożenia nie służy dobrze tej współpracy.
„W tym kontekście szczególną uwagę zwraca publicznie prowadzona dyskusja w sprawie ewentualnego pociągnięcia urzędującego Prezesa Narodowego Banku Polskiego do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu. W naszej opinii brak jest jakichkolwiek formalnych podstaw do prowadzenia tego typu rozważań” - czytamy w oświadczeniu.
Zauważają także, że nieuzasadnione podwyższanie autorytety NBP może mieć swoje skutki gospodarcze. „Odnosząc się do niektórych ostatnich publicznych wypowiedzi, stwierdzić należy, że z uwagi na rolę NBP jako Banku Centralnego i jego wpływ na funkcjonowanie gospodarki, nieuzasadnione i nieuprawnione podważanie autorytetu NBP może wywołać wysoce negatywne skutki dla interesu gospodarczego RP i jej obywateli. W szczególności obejmuje to takie strefy jak zaufanie inwestorów zagranicznych oraz krajowych uczestników rynku do stabilności instytucjonalnego otoczenia gospodarczego w Polsce, a także postrzeganie polskiego banku centralnego jako uczestnika Europejskiego Systemu Banków Centralnych i innych międzynarodowych instytucji finansowych”.
Pod stanowiskiem podpisało się sześć członków RPP: Ireneusz Dąbrowski, Iwona Duda, Wiesław Janczyk, Cezary Kochalski, Gabriela Masłowska oraz Henryk Wnorowski.
Prof. Anna Łabno, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Śląskiego również nie widzi podstaw do postawienia prezesa Narodowego Banku Polskiego, prof. Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu.
„W mojej ocenie ataki na prezesa NBP nie mają podstaw merytorycznych. Szef banku centralnego odpowiada za zawinione naruszenie konstytucji oraz ustaw. Nie odpowiada politycznie, odpowiada prawnie. Należy mu udowodnić, że w sposób zawiniony naruszył konstytucję czy ustawy” – mówiła w wywiadzie dla „Wprost”.
Profesor Łabno zauważyła także, że zarówno Konstytucja RP jaki i Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej chronią niezależność szefa banku centralnego. „Aby działalność prezesa banku centralnego była prawidłowa, musi korzystać z niezależności. Niezależność gwarantuje mu konstytucja, ustawa o NBP i prawo europejskie. Prezes nie może należeć do partii politycznej ani związku zawodowego” - dodaje.
W wywiadzie Łabno odniosła się także do sprawy kadencyjności szefa banku centralnego. Zwróciła uwagę, że kadencja prezesa NBP w Polsce trwa nie pięć, a sześć lat, aby różniła się ona od długości kadencji Sejmu.
„Prezes NBP wybierany jest wprawdzie przez większość parlamentarną, ale ta większość zawsze w trakcie jego kadencji podlega wyborczej zmianie. To jest jedna z form, poprzez które gwarantuje się prezesowi niezależność” – mówiła.
Profesor odniosła się także do zarzutów stawianych przez opozycję, którzy domagają się postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu. W ubiegłym tygodniu Ryszard Petru w wywiadzie dla TVN24 stwierdził, że wniosek w tej sprawie jest już przygotowany. Zdaniem posła Trzeciej Drogi, naruszony został przez szefa NBP art. 220 ust. 2, a także art. 227 ust. 4.
„Tego rodzaju zarzuty trzeba udowodnić. Z prawnego punktu widzenia sytuacja jest jednoznaczna. Proszę pamiętać, że prezes NBP nie podejmuje decyzji indywidualnie, działa na podstawie decyzji podejmowanych przez organ kolegialny jakim jest zarządu NBP, czy Rada Polityki Pieniężnej. W każdej ocenie prawnej ten argument musi się pojawić” – powiedziała prof. Łabno.
Konstytucjonalistka tłumaczyła, że gdyby opozycja zdecydowała się na postawienie szefa banku centralnego przed Trybunałem Stanu, w pierwszej kolejności wniosek ten rozpatrywany byłby w sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, dopiero ta, podejmuje decyzję i następnie przedstawia wniosek Sejmowi.
„Sejm podejmuje uchwałę bezwzględną większością w obecności połowy składu. Dopiero wtedy – zgodnie z przepisami ustawy o Trybunale Stanu – automatycznie następuje zawieszenie” – dodała.
Zauważyła jednak, że przepis, który pozwala na automatyczne zawierzenie prezesa NBP, jest sprzeczny z naszą konstytucją, bo narusza niezależność szefa banku centralnego.
„Można byłoby nawet twierdzić, że w sensie politycznym antycypuje uznanie zasadności zarzutów stawianych prezesowi. Mamy tu do czynienia z pozostałością po poprzedniej epoce (ustawa o Trybunale Stanu pochodzi z 1982 roku, kiedy to mieliśmy zupełnie inny system rządów). Jest to też sprzeczne z przepisami Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, ze statutem Europejskiego Banku Centralnego i banków centralnych zrzeszonych w UE” – tłumaczy.
„Mamy tutaj bardzo jednoznaczną, nie tylko naszą konstytucyjną ochronę niezależności prezesa NBP, ale też statutu Europejskiego Banku Centralnego. W statucie tego banku jest wyraźna regulacja, która nakłada na państwo obowiązek uznania i ochrony prawnej niezależności prezesa” – dodaje.
Prof. Anna Łabno zauważa również, że jeśli doszłoby do zawieszenia prezesa NBP, może on się odwołać do instytucji międzynarodowych. Przypomniała przy tym, wyrok z 26 lutego 2019 roku, dotyczący zawieszenia w obowiązkach szefa łotewskiego banku centralnego. „Prezes złożył skargę i TSUE przyznał mu rację, uznając, że doszło do naruszenia traktatu o Funkcjonowaniu UE, a także statutu Europejskiego Banku Centralnego” – mówiła.
„Do takiej sytuacji (zawieszenia) nie wolno dopuścić. Byłaby to jeszcze gorsza sytuacja niż w ogóle pozbawienie funkcji prezesa NBP. Stan zawieszenia stawia nas w sytuacji skrajnej niepewności, gdyż nie jest wiadomo i trudno jest przewidzieć, jaką politykę bank centralny będzie prowadził. Tu nie tylko chodzi o kwestię bezpośredniej ochrony niezależności konkretnej osoby, tu jest też kwestia ochrony instytucji banku, a jak banku to finansów państwa, budżetu państwa, polityki pieniężnej państwa. Konsekwencje tego rodzaju rozstrzygnięć z pewnością prowadzą do destabilizacji” – dodaje.