Prof. Krasnodębski: obraz Polski w Brukseli i realna sytuacja w naszym kraju to oszustwo stulecia
Gościem red. Ryszarda Gromadzkiego w wieczornej rozmowie Telewizji Republika był wiceprzewodniczący PE prof. Zdzisław Krasnodębski. – Wyciągamy rękę do wszystkich, nawet z centrum, którzy widzą, że źle się dzieje. Nie chcemy federalistów, nie chcemy "superpaństwa" – mówił prof. w kontekście budowania ewentualnych sojuszy przed nadchodzącymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.
9 stycznia do Warszawy przyjedzie premier Włoch, Matteo Salvini. Spotka się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Zdaniem ekspertów rozmowy będą dotyczyły układanki wyborczej po majowych wyborach do europarlamentu.
O wizycie włoskiego premiera w Polsce nie mówią oficjalnie tamtejsze władze. Beata Mazurek w lakonicznym komunikacie potwierdziła, że 9 stycznia Jarosław Kaczyński spotka się z Matteo Salvinim. - Tematem rozmów sprawy interesujące dla obydwu stron: zarówno polskiej, jak i włoskiej - stwierdziła rzecznik PiS.
– Istnieje bardzo poważna szansa. Pytanie jak ścisły będzie to sojusz. Równie duża jest obawa przed tym porozumieniem. Nie mamy specjalnie innego wyjścia. Nie możemy sobie pozwolić na kolejną, taką samą kadencję. Socjalista Timmermans wciąż prowadził akcje przeciw Polsce. W Niemczech mianuje się na wiceprezesa TK polityka. To wyraz daleko idącej arogancji i nieliczenia się ze jakimikolwiek standardami – rozpoczął prof. Krasnodębski. – Ci, którzy uprawiali proputinowską mają czelność dziś zarzucać komuś, że ulega wpływom rosyjskim. To ludzie bezczelni, bazujący na krótkiej pamięci Polaków – dodał polityk.
– Chcemy Unię zreformować. Do tego jednak potrzebujemy znaleźć sojuszników, którym przyświecają podobne cele. Główna formacja EPL jest bardzo niespójna. Nie chodzi o prawicowość ani o lewicowość. Skutki lekceważenia swoich rodaków obserwujemy dziś we Francji – mówił.
– Można krytykować przyjazd wicepremiera Włoch do Polski jakby ktoś miał monopol na rozmowy polityków europejskich... Coraz wyraźniej widać ten ukryty totalitaryzm. Powinniśmy pełnić aktywną rolę. Wyciągamy rękę do wszystkich, nawet z centrum, którzy widzą, że źle się dzieje. Nie chcemy federalistów, nie chcemy "superpaństwa". Wszyscy członkowie, mali czy duzi, winni być traktowani tak samo – wskazał na kształt Wspólnoty, jakiego oczekuje się po nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego.
– Brytyjczycy pozostaną w Europie. Gdy sytuacja się ustabilizuje, znów pozostaną naszym partnerem. Czeka nas trudny okres przekształcania się. Nie będzie to łatwy proces, wolny od ryzyka. Mam jednak nadzieję, że finałem tego będzie Unia lepsza, w której Polska zajmie należne miejsce. Obyśmy już nigdy nie musieli oglądać spektaklu arogancji – stwierdził prof. Krasnodębski.