Gościem red. Anny Nartowskiej w programie „Od A do Z” był prof. Zdzisław Krasnodębski, socjolog, eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości.
Komisja Europejska stworzyła projekt, który przewiduje z, że Polska będzie obok Włoszech i Hiszpanii, trzecim największym beneficjentem funduszu odbudowy gospodarczej w UE. To odpowiedź na kryzys związany z pandemią koronawirusa. Z wartego 750 mld euro funduszu do Polski trafiłoby 64 mld euro. Gość programu wskazywał na przyczyny, dla których tak duża część unijnych środków miałaby zostać przekazana do naszego kraju.
– Komisja Europejska słusznie się obawia, że nastąpi jeszcze większe zróżnicowanie sytuacji gospodarczej w całej Unii. (…) Niewątpliwie jest tak, że my będąc krajem, (…) który odnosi duże sukcesy gospodarcze, nie jesteśmy ciągle tak bogaci jak Niemcy i Francja. Nasza gospodarka jest w transformacji (…) Wreszcie jest jeszcze jeden element- nasz potencjał ludnościowy. Jesteśmy największym krajem w Europie Środkowo Wschodniej, więc nasze potrzeby mają inne wymiary niż potrzeby Łotwy czy nawet Słowacji. To powoduje, że ta suma w tym projekcie jest taka, a nie inna. – zauważył prof. Krasnodębski.
– Przede wszystkim jest wspólny interes. Nasze gospodarki są powiązane. Głęboki kryzys w jakimś kraju powoduje kryzys w innych krajach, zwłaszcza jeśli są to kraje duże. (…) Komisja słusznie wychodzi z założenia, a to jest doświadczenie wynikające z kryzysu finansowego, że w takiej sytuacji należy zainwestować, pożyczyć w gruncie rzeczy dużo pieniędzy, żeby gospodarkę europejską uratować. Każdy urzędnik brukselski rozumie, że w interesie UE jest to, żeby te różnice nie narosły. (…) Ta solidarność europejska wynika z dobrze pojętego egoizmu – wskazywał profesor.
W ocenie socjologa utworzenie funduszu to bardzo poważny krok, który poza korzyściami niesie też pewne zagrożenia.
– Można powiedzieć, że jest to duży krok w stronę federalizacji Unii, że jest to taki element hamiltonowski. (…) Wiążą się z tym zagrożenia polityczne i to należy Polakom uświadamiać. To można oczywiście osłabić, jeśli uznamy, że ten fundusz jest wyjątkowy, że nie będzie tak, że UE będzie się cały czas zadłużać. – powiedział europoseł.
– Nie jest wcale jasne, czy ten fundusz jest zgodny z traktatami unijnymi, bo art. 310 o funkcjonowaniu UE mówi, że budżet powinien być zrównoważony, że Unia nie może się zadłużać. (…) Unia bardzo dowolnie sobie to interpretuje. Niewątpliwie to bardzo daleko idący krok. Porównałbym to do unii monetarnej. Uważam, że z polskiego punktu widzenia euroobligacje byłyby lepszym [rozwiązaniem-red.]
Polska i Węgry- chłopcy do bicia
W ostatnim czasie w mediach pojawiły się doniesienia, że szefkomisji wolności obywatelskich Parlamentu Europejskiego chce zaostrzyć wobec Polski procedurę art. 7 Traktatu Unii Europejskiej. Do tych informacji odniósł się prof. Krasnodębski.
Przyglądałem się ostatnio obradom IBE (..)i muszę powiedzieć, że to teatr absurdu. (…) Bardzo szybko tego rodzaju dyskusje pe przeradzają się w stek nonsensów. Uderzające jest zawsze stosowanie bardzo różnych kryteriów. – ocenił.
– Polska i Węgry stały się takimi chłopcami dobicia. (…) zwłaszcza dla tych zideologizowanych europosłów. (…) Oni nie spoczną, dopóki nas nie spotkają jakiś sankcje. Takie głosy padają z ust polskich europosłów. W sytuacji takiego kryzysu domagają się sankcji wobec Polski. Jeśli istnieje pojęcie zdrady narodowej, mogą państwo sobie obejrzeć co to jest. – zaznaczył.
Czara goryczy
Eurodeputowany PiS skomentował także szanse Rafała Trzaskowskiego w wyścigu prezydenckim.
– Trzaskowskiego bym nie lekceważył. (...) Obawiam się ze to realne zagrożenie, że Polacy popełnią błąd i gdyby został wybrany, to jestem przekonany, że Polacy bardzo szybko zrozumieliby jaki błąd popełnili. To nie jest wybór między dwoma osobami. To wybór między (…) dwiema sferami polityki. To dwie wizje polski – podkreślił.
Według socjologa to wybór, „czy chcemy takiej Polski, która jest w Europie jest europejska, ale szanuje swoje tradycje, szanuje swoje podstawowe instytucje odnosi się w sposób afirmatywny do swojej historii, nie czołga się (…) przed możnymi tego swata, zwłaszcza na poziomie europejskim, nie jest ideologiczna, ale jest ideowa. – zaznaczył..
– Taką wizję reprezentuje Andrzej Duda. (…) Z drugiej strony mamy polityka, który jest (…) skrajnie lewicowy. On w gruncie rzeczy mógłby być skrzydłem Zielonych w Niemczech. Jestem przekonany, że Polacy w swej większości nie chcą takiej Polski. Mam nadzieję, że ta czara goryczy zostanie od nas odsunięta. – podsumował gość programu „Od A do Z”.
CAŁA ROZMOWA Z PROF. KRASNODĘBSKIM