– Oprócz zasadniczych różnic światopoglądowych, jest w tym element walki politycznej. Chce się na siłę wykazać, że państwo polskie staje się zamordystyczne – odniósł się do fałszywej troski o podejrzanego ws. zabicia 10-latki europoseł PiS, prof. Zdzisław Krasnodębski, będąc gościem red. Katarzyny Gójskiej w drugiej części programu Telewizji Republika "W Punkt".
10-letnia Kristina 13 czerwca około godz. 13 wyszła ze szkoły w centrum wsi Mrowiny, gdzie mieszkała; od domu dzielił ją kilometr. Ostatni raz była widziana 200 metrów od domu. Jej ciało znaleziono tego samego dnia w lesie - 6 km od Mrowin.
Prokuratura w Świdnicy poinformowała w 14 czerwca, w piątek, że przyczyną śmierci 10-letniej dziewczynki były rany kłute klatki piersiowej i szyi.
Podejrzany o jej zabójstwo 22-letni Jakub A. został zatrzymany 16 czerwca, w niedzielę w godzinach popołudniowych. Wieczorem został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy na przesłuchanie. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem - w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, ze znieważeniem zwłok, oraz zarzut podżegania we wcześniejszym okresie innej osoby do udziału w zabójstwie.
Według prokuratury podejrzany przyznał się do obu stawianych mu zarzutów także podczas posiedzenia aresztowego w sądzie. We wtorek sąd aresztował go na trzy miesiące.
Red. Gójska zapytała, jak się ma obecne poruszenie środowisk nieprzychylnych stronie rządowej w kontekście zatrzymania podejrzanego o zabójstwo 10-latki z Mrowin na Dolnym Śląsku oraz w odniesieniu do tragedii z początku roku, kiedy doszło do zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. – Wówczas nikt się specjalnie nie przejmował zabójcą, udostępnianym przez media wizerunkiem jego i jego rodziny, miejsca zamieszkania – wskazała red. Gójska.
– Mamy tu do czynienia z podwójnymi standardami. Wszyscy byli przejęci ofiarą, prezydentem Adamowiczem. Nie zwracano uwagi na uprawnienia sprawcy, nikt się nad nim nie rozczulał. Oprócz zasadniczych różnic światopoglądowych, jest w tym element walki politycznej. Chce się na siłę wykazać, że państwo polskie staje się zamordystyczne – wskazał prof. Krasnodębski.
– Jeśli chodzi o symbole chrześcijańskie, profanacja ich nie wzbudza takich awantur. Gdy zdarza się coś, co narusza poczucie moralne strony lewicowej, jest krzyk na całą Europę, że w Polsce dzieją się straszne rzeczy – mówił europoseł. Przypomniał, że "za czasów rządów Platformy Obywatelskiej, nikt się nie przejmował reakcjami policji wobec kibiców, vlogerów itd.". – To typowe podwójne standardy. Opozycji szeroko rozumianej brakuje tematów więc ciągle szukają czegoś, co przekona zagranicznych partnerów, że w Polsce źle się dzieje – mówił.