Prof. Kik: Zielona wyspa Donalda Tuska okazała się suchym, afrykańskim lądem
– W moim przekonaniu duża część Polaków dała się uwieść zielonej wyspie Donalda Tuska – stwierdził w programie "W Punkt" prof. Kazimierz Kik, wykładowca Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Z kolei prof. Piotr Wawrzyk stwierdził, że weto prezydenta Andrzej Dudy dotyczące ustawy o uzgodnieniu płci nie musiało być rozpatrywane w tak ekspresowym tempie. – Wydaje się, że chodzi tutaj tylko i wyłącznie o czystą zagrywkę polityczną – oświadczył.
Według prof. Kika, partia rządząca jest bezradna wobec wyzwań ekonomicznych. – Poza górnikami są jeszcze problemy pielęgniarek i edukacja. Jednak wydaje mi się, że ucieczka od tych spraw się nie uda. Polacy zorientowali się już w czym tkwi problem – stwierdził. Dodał, że partia rządząca zaprosiła na listy kandydatów, którzy nie mają nic wspólnego z jej programem.
– PO jest podróbką lewicy. Mając do wyboru partię rządzącą i Zjednoczoną Lewicę, wyborca wybierze ten drugi wariant – ocenił prof. Wawrzyk. Dodał, że dzisiejszą nadzieją lewicy jest Barbara Nowacka, która nie jest osobą z zewnątrz. – Z sondaży wynika, że elektorat lewicowy światopoglądowo odsuwa się od PO. Problemem lewicy jest, że nie jest w stanie odzyskać elektoratu socjalnego – tłumaczył.
Miała być zielona wyspa, jest piasek
– W moim przekonaniu duża część Polaków dała się uwieść zielonej wyspie Donalda Tuska – ocenił Kik. Jego zdaniem musiało upłynąć trochę czasu zanim okazało się, że to "suchy ląd afrykański". – Piasek, piasek, piasek – dodał.
Odnosząc się do prognoz dotyczących wyniku wyborczego prof. Wawrzyk powiedział, iż kluczem będą głosy oddane na Nowoczesną, Kukiza i partię KORWiN. – PO mami teraz swoich członków przekonaniem, że po wyborach będzie można utworzyć koalicję antypisowską – dodał. Z kolei prof. Kik stwierdził, że jesienne wybory wygra partia Jarosława Kaczyńskiego, ale nie będzie rządzić samodzielnie.
Dodał, że w kontekście uchodźców, wysokie stanowisko Donalda Tuska w UE może dodatkowo pogrążyć PO. – Jeśli kwoty zostaną narzucone, wyborcy będą kojarzyć te decyzje z byłym premierem. Może się okazać, że jego pozycja będzie dla partii rządzącej balastem, nie atutem – powiedział prof. Kik.