- Tak jak oddano wszystko w ręce Morawieckiego, by zdynamizować jego program, tak całe PiS oddało się w ręce Morawieckiego. Bo od sukcesu jego programu zależy sukces PiS-u - powiedział w rozmowie z TelewizjaRepublika.pl prof. Kazimierz Kik, komentując decyzje premier Beaty Szydło.
- Do tej pory między Morawieckim a Szałamachą było troszkę nieporozumień, konkurencji w zakresie kompetencji. Program Morawieckiego był nie do zrealizowania bez finansów. Ta decyzja premier to dobry pomysł, dzięki któremu Morawiecki ma pieniądze i może o nich decydować, bez konieczności kompromisów, konfrontacji, porozumień. Tak jak oddano wszystko w ręce Morawieckiego, by zdynamizować jego program, tak całe pis oddało się w ręce Morawieckiego. Bo od sukcesu jego programu zależy sukces PiS-u - mówił w rozmowie z Telewizją Republika prof. Kazimierz Kik, socjolog.
To nie jest "osoba partii", on jest bardziej instrumentem realizacji założeń programowych i nim pozostanie. Jeśli program będzie postępował, to będzie możliwe ulokowanie Morawieckiego na fotelu premiera. Jest możliwe wtedy i tylko wtedy, gdy będzie widać sukces programu Morawieckiego, który będzie zarazem sukcesem partii. Teraz Morawiecki dostał wszystkie narzedzia, których potrzebuje i przekonamy się, czy tylko dobrze mówi, cz potrafi też realnie działać - dodał socjolog, odnosząc się do spekulacji o możliwości objęcia przez Morawieckiego w przyszłości stanowiska szefa rządu.
Kik wykluczył, że wicepremier stanie na czele resortów. - Najważniejszy jest dla niego program, a to przede wszystkim inwestycje, nowe miejsca pracy, repolonizacja banków itp. On ma wszystko czego potrzebuje i nie trzeba poszerzać jego kompetencji. Przed Morawieckim stoi jednak bardzo ważne zadanie - doboru ludzi do realizacji programu. I ważne, by byli to ludzie mocni merytorycznie, a nie tylko partyjnie - podkreślił profesor.
Czytaj także:
Morawiecki zastąpi Szałamachę. Premier wprowadza zmiany w rządzie