Prof. Karski: Opozycja liczyła na to, że te podwyżki cen energii będą miały miejsce
– Opozycja liczyła na to, że te podwyżki będą miały miejsce, w związku z tym już się cieszyli, zacierali ręce a potem wylewali z siebie frustracje, że tych podwyżek nie będzie - powiedział europoseł Prawa i Sprawiedliwości profesor Karol Karski w rozmowie z Aleksandrą Zarzycką w programie Telewizji Republika ,,Z wiejskiej na gorąco\'\'
– Rzeczniczka Komisji Europejskiej poinformowała wczoraj, że oczekuje od polskiego rządu notyfikacji ustawy dotyczącej zamrożenia podwyżek cen prądu. Przedstawiciele rządu twierdzą, że nie ma takiej potrzeby, że nie ma w tym przypadku mowy o pomocy publicznej - zaczęła Aleksandra Zarzycka.
– Nie każde chlapnięcie rzecznika Komisji Europejskiej, których jest dwa razy tyle, ile komisarzy, bo każdy z nich posiada rzecznika i ta podwójna liczba, tworzy to całe grono. Nie każde chlapnięcie rzecznika Komisji Europejskiej ma wielką wagę. Generalnie jest tak, że te działania nie są pomocą publiczną, są skierowane do wszystkich podmiotów, nie poprawiają w żaden sposób ich konkurencyjności - ocenił prof. Karol Karski.
Cała operacja ma na celu regulacje cen energii elektrycznej, która jest kluczowym elementem polityki każdego państwa członkowskiego Unii Europejskie - kontynuował.
– Nie jest to jakaś korzyść uzyskana przez firmy. Firmy energetyczne na tym nic nie zyskują. Jest to skierowane równo do wszystkich podmiotów, ponieważ to nie jest działanie, które ma pomóc któremuś z tych podmiotów a jedynie ma pomóc ustalić cenę energii elektrycznej na konkretnym poziomie - mówił eurodeputowany.
– Nie jest to pomoc publiczna, gdyby nawet uznać, że jest to pomoc publiczna, to nie jest to też niedozwolona pomoc publiczna, o której mowa w traktatach europejskich. Nie ma tu żadnego zagrożenia - dodawał.
– To jest też tak, że totalna opozycja liczyła na to, że te podwyżki będą miały miejsce, w związku z tym już się cieszyli, zacierali ręce a potem wylewali z siebie frustracje, że tych podwyżek nie będzie. Jak zwykle składali donosy, wysyłali do instytucji unijnych, do Komisji Europejskiej - powiedział prof. Karski.