– Warto zaznaczyć, że podczas wczorajszego marszu niesiono portrety wszystkich 96 osób. To była pamięć o wszystkich. Bardzo piękny gest, szczególnie wobec osób o innym zabarwieniu politycznym – mówił prof. Gliński odnośnie wczorajszych obchodów czwartej rocznicy smoleńskiej tragedii. Jak również stwierdził, to zaprzecza argumentom „o upolitycznieniu tych obchodów”.

– PO gra Smoleńskiem i robi to od czterech lat – zauważył szef Rady Programowej Prawa i Sprawiedliwości. Jak zaznaczył, zaczęło się to od zagospodarowania kwestii pogrzebu ś.p. prezydenta Kaczyńskiego. – Ta walka trwa cały czas, również z użyciem mediów i innych instytucji – stwierdził. Jego zdaniem chodzi o to, aby „podatną na tego typu zabiegi część społeczeństwa zniechęcać do życia publicznego”. – Smoleńsk kojarzy się z potworną traumą, z tajemnicą, jest wręcz mistyczną sytuacją. To wszystko powoduje, że część polskiego społeczeństwa jest podatna na wywoływany lęk – ocenił naukowiec.

W jego opinii tak samo się dzieje w przypadku Ukrainy i rządowej narracji w tej sprawie. – Granie lękiem w walce politycznej jest skandaliczne. Premier odwołuje się do symboliki strachu. To się odbija na polskim społeczeństwie, bo takie chwyty niszczą społeczne morale, powodują, że ludzie rzeczywiście mogą się bać – diagnozował prof. Gliński.

Jego zdaniem to stanowi zagrożenie dla polskiej demokracji. – Zamiast dyskusji i merytorycznych sporów ma być podział i awantura – stwierdził prof. Gliński. Jak również zaznaczył, „gdyby sytuacja mediów w Polsce była odwrotna, ta ekipa nie rządziłaby ani tygodnia”.

– Mamy tu także do czynienia z monopolizacją instytucji państwowych – ocenił. – Dochodzą mnie słuchy, i jest to zauważalne, że ministerstwa coraz częściej zajmują się sprawami polityczno-propagandowymi zamiast realnymi problemami – podsumował profesor Piotr Gliński.