– Ci młodzi, którzy się tak bardzo orientują na tradycyjne wartości i są ksenofobiczni, są także nowocześni – mówi prof. Janusz Czapiński. Według psychologa społecznego ksenofobia młodych to „fundamentalny wymiar prawicowych wartości”.
– Daje im poczucie wspólnoty wartości i dbałość o jej interesy. I koncentrowania się głównie na interesie tej wspólnoty. To nie jest tak, że odpowiadamy za ludzkość, że szanujemy prawa wszystkich. Szanujemy prawa swoich i swoi nas interesują, choćby nawet kosztem praw obcych – mówi w wywiadzie dla Gazety Wyborczej prof. Czapiński, wyjaśniając, dlaczego coraz więcej młodych przyciąga PiS.
– To nie konserwatyzm, to nacjonalizm – odpowiada mu prowadząca wywiad Agnieszka Kublik.
Czapiński zgadza się, że „to ksenofobia, czyli fundamentalny wymiar prawicowych wartości: akcentujemy lojalność i troskę o swoje i o swoich”. – Tylko wtedy mamy szanse przeciwstawić się zagrożeniom. Jak będziemy dbali o interesy wszystkich, to nie damy rady skutecznie przeciwstawić się niebezpieczeństwu – dodaje psycholog społeczny.
I kontynuuje opis „prawicowego myślenia”: – To jest także doskonałe usprawiedliwienie własnych klęsk, własnego nieudacznictwa. To służy wyjaśnieniu, dlaczego inni nas lubią mniej, niżbyśmy chcieli. To zaspokaja psychologiczne potrzeby tych ludzi w wymiarze bardziej osobistym, nie tylko narodowym.
Na pytanie, czy dziś PiS uwodzi młodych tak jak PO w 2007 r., kiedy wygrała wybory, prof. Czapiński odpowiada, że „ to może być powtórka, tyle że tym razem na rzecz PiS-u”. – Ci młodzi przecież nie pamiętają IV RP, nie poczuli jej na własnej skórze, więc straszenie PiS-em, IV RP, jeśli chodzi o te młode pokolenia, nic nie da – dodaje.
Natomiast pytany, dlaczego Kaczyński tak pociąga młodych ludzi, czyni porównania do Viktora Orbana. – Obiecywał, że będzie Budapeszt w Warszawie, czyli dawał za przykład Orbána. Oczywiście nawet ci młodzi Polacy, którzy popierają Kaczyńskiego, też by wyszli na ulice, gdyby Kaczyński wymyślił podatek od internetu. Ale być może pod tym względem Kaczyński jest mądrzejszy od Orbána i takiego ruchu by nie zrobił – mówi psycholog społeczny.
Następnie jeszcze raz podkreśla, że „ci młodzi, którzy się tak bardzo orientują na tradycyjne wartości i są ksenofobiczni, są także nowocześni”. – Ich światopogląd nie oznacza, że zrezygnują z nowoczesnych sposobów komunikacji, nie wyrzucą smartfonów do śmietnika i nie zrezygnują z internetu. Zazwyczaj są w dodatku dobrze wykształceni. Zdecydowanie lepiej niż ich rodzice. Tylko ta wiedza i te dyplomy, które uzyskali, nie burzą ich systemu wartości. Jedno z drugim nie ma żadnego związku – mówi.