Prof. Chodakiewicz: Czy to już koniec konfliktu Polska-Izrael?
Ryszard Gromadzki w programie Telewizji Republika ,,Wolne głosy - wieczorem\'\' rozmawiał z historykiem, profesorem Markiem Chodakiewiczem – Kwestie żydowskie mają reperkusje międzynarodowe. Jak bardzo by się Polakom wydawało, że są to nasze sprawy wewnętrzne, czy mało ważne, to zawsze trzeba być świadomym tego, że to odbija w mediach na całym świecie. Rząd zawsze musi takie rzeczy bardzo uważnie przemyśle - - powiedział w programie.
– Czy tę deklarację, która została wspólnie ogłoszona przez premierów możemy traktować jako zakończenie sporu polsko-izraelskiego? - zapytał Ryszard Gromadzki.
– Możemy to traktować, jako kolejne odsłonięcie i zakończenie pewnego etapu. Myślę, że ta sprawa dalej się będzie toczyła, jeżeli nie pod względem ustawy a pod kątem tej samej melodii, czyli tzw. polskiego antysemityzmu - prawdziwego czy urojonego. Ta gra będzie się toczyła dalej. Nic nie jest zamknięte, ale można powiedzieć, że technicznie ten etap został zamknięty - ocenił prof. Marek Chodakiewicz.
Pytany o to, jak ocenia działanie polskiego rządu w tej sprawie odpowiedział – Jest to bilans raczej mieszany. Widać przede wszystkim wiele improwizacji, wiele wysiłku żeby naprawić błędy, które zostały popełnione. Przede wszystkim ta nieszczęsna ustawa. Jeżeli jest wolność słowa, to można pisać co się chce. Rozumiem, że strona Polska chciała koniecznie dokopać szydercom - powiedział historyk.
– Można było przyjąć jakąś propozycje Sejmu o napiętnowaniu moralnym, ale nie wprowadzać odpowiedzialność karną. Wiem, że na tle Europy w Polsce ta wolność jest słowa i tak jest największa. Jednak moją skalą porównawczą wolności słowa są Stany Zjednoczone. Przeciwnicy od razu wykręcili, że nie chodzi o szkalowanie Polski, tylko o zamach na wolność słowa - zauważył rozmówca Ryszarda Gromadzkiego.
– Kwestie żydowskie mają reperkusje międzynarodowe. Jak bardzo by się Polakom wydawało, że są to nasze sprawy wewnętrzne, czy mało ważne, to zawsze trzeba być świadomym tego, że to odbija w mediach na całym świecie. Rząd zawsze musi takie rzeczy bardzo uważnie przemyśleć - podkreślił prof. Chodakiewicz.
– Niektóre próby wyjścia z tego szantażu były lepsze, niektóre były gorsze. Nawet samemu premierowi popuściły nerwy, a on sam jest osobą dosyć spokojną i małomówną. To jest sprawa naprawdę ważna dla Polaków. Nie byli przyzwyczajeni do tego, do czego my na zachodzie = Polonia jesteśmy przyzwyczajeni - powiedział.
– Szczekaczki zamknęły się od jakichś dwóch miesięcy. Nie ma histerii. To się samo stało? Czy może są środowiska w Waszyngtonie, które są życzliwe Polsce i potrafiły wytłumaczyć czynnikom wojskowym, politycznym, że taka kampania szkalowania Polski podminowuje naszego największego alianta w tym rejonie Europy? Jest to bardzo złe dla NATO. Proszę sobie wyobrazić, że przez kilka miesięcy była bardzo ciężka praca zakulisowa, żeby wytłumaczyć lobby izraelskiemu, że w obliczu agresji Rosji Putina, opluwanie alianta polskiego nie jest rzeczą dobrą – ocenił profesor.