Prezydent Andrzej Duda w mocnych słowach odniósł się do wypowiedzi swojej kontrkandydatki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która od pewnego czasu nieustannie powtarza, że obecny rząd, a także ubiegający się o reelekcję prezydent, dążą do wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej.
– Jak ktoś mówi o polexicie, to widocznie bardzo go pragnie. Ja osobiście absolutnie nie chcę polexitu. Chciałbym, żeby Polska była Unii Europejskiej i żebyśmy czerpali wszelkie korzyści, które były do tej pory- podkreślił Duda w rozmowie z TVP Info.
– Dzisiaj żyjemy w wolnym kraju, a właśnie dzięki temu, że jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, możemy jeździć, gdzie chcemy, po krajach wspólnoty Schengen możemy podróżować z dowodem osobistym w kieszeni i nikt nas w zasadzie nie kontroluje; i to jest piękne-ocenił prezydent, którego zdaniem jest to dla Polaków bardzo ważny element naszego członkostwa w UE.
Andrzej Duda wskazał, że jego pokolenie pamięta jeszcze czasy „kiedy te granice były dla nas zamknięte, kiedy nie mieliśmy nawet paszportów, więc w ogóle nie można było się wydostać”.
– Emocje są nieodłączną częścią kampanii, ale ta kampania powinna być „czysta”. Ona nie będzie nigdy wolna od emocji, bo sami kandydaci mają swoje emocje. My jesteśmy ludźmi, a to jest duże przeżycie- podkreślił polski przywódca. W ocenie głowy państwa, niezwykle ważne jest „zachowanie pewnych standardów i zasad”.
– Tego bym bardzo chciał, również po to, żeby nasi współobywatele mieli trochę spokoju i mogli na tę kampanię patrzeć spokojnie, żeby ich nie denerwowała-ocenił. Dziennikarz TVP, Michał Adamczyk zwrócił uwagę, że opozycja stawia dziś głowie państwa te same zarzuty, które Duda w 2015 r., jeszcze jako kandydat, stawiał urzędującemu wówczas prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu. Mowa o niekorzystaniu z prawa weta.
Jak przypomniał Andrzej Duda, w trakcie trwającej kadencji zawetował dziewięć ustaw, w tym m.in. ustawy sądowe z 2017 r., zaś jego poprzednik z prawa weta skorzystał czterokrotnie.