Prezydent Komorowski ratyfikował konwencję antyprzemocową. "Trzeba być po stronie ofiar"
Prezydent podpisał konwencje zapewniając, że została ona sprawdzona pod względem prawnym i nie ma wątpliwości co do jej zgodności z konstytucją. Jak mówił, Polska nie mogłaby być krajem, który nie ratyfikował takiego dokumentu. - To byłaby hańba międzynarodowa - mówił prezydent.
- Pragnę państwa poinformować, że nie widzę żadnego powodu do kwestionowania konstytucyjności konwencji, znalazłem wystarczającą ilość powodów, aby oceniać, że wpływ konwencji Rady Europy na polskie prawodawstwo jest i będzie w przyszłości absolutnie pozytywny - mówił prezydenta podczas konferencji prasowej.
Jak tłumaczył, w kwestii przemocy zawsze trzeba stawać "po stronie ofiar, po stronie krzywdzonych, po stronie słabszych", a nowe prawo będzie wzmacniać przepisy prawa w obronie osób krzywdzonych.
Za ratyfikacją opowiadały się komisje nauki, edukacji i sportu oraz komisja spraw zagranicznych. O odrzucenie ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację konwencji wnioskowały komisje rodziny, polityki senioralnej i społecznej oraz praw człowieka, praworządności i petycji. Za ratyfikacją opowiedział się także Senat.
Polska podpisała Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w grudniu 2012 r. W kwietniu ub. roku Rada Ministrów podjęła uchwałę ws. przedłożenia jej do ratyfikacji i przyjęła projekt odpowiedniej ustawy. Konwencja ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.
PBK o konwencji: Nie wyobrażam sobie że Polska mogłaby być krajem, który by tej konwencji nie ratyfikował. To byłaby hańba międzynarodowa
— Prezydent.pl (@prezydentpl) kwiecień 13, 2015
Czytaj więcej:
Ogórek: Prezydent nie może odsuwać podpisania konwencji antyprzemocowej