Zero-day – to luka w oprogramowaniu, która nie jest znana nawet jego producentowi. W przypadku ostatniego ataku hakerów na serwery NATO, doszło właśnie do wykorzystania takiej luki. Możemy sobie tylko wyobrazić, do czego może to doprowadzić – mówił na antenie Telewizji Republika Mirosław Maj prezes fundacji „Bezpieczna cyberprzestrzeń”.
– Te ataki są dedykowane, wymierzone w konkretną grupę osób – podkreślał. – To jest akt cyberszpiegostwa, nastawiony na to, żeby wykradać dane – wyjaśnił.
Ekspert zaznaczył, że grupy, które przeprowadzają takie ataki działają już od dłuższego czasu, a ich aktywność wzrasta najczęściej w obliczu jakiegoś konfliktu na świecie. – Uaktywniają się wtedy, gdy ich praca jest potrzebna – mówił.
Informacje o zleceniodawcach cybernetycznych przestępstw określił jako „tajemnicę poliszynela”.
– Za naszą wschodnią granicą następują ataki sponsorowane przez państwo. Federacja Rosyjska jest znana z tego, że wykorzystuje takie grupy do szpiegowania, w zamian za zapłatę albo jakieś szczególne względy – stwierdził.
Podkreślił również ważną rolę certyfikatów bezpieczeństwa, które mogą uchronić dane przed wpadnięciem w niepowołane ręce.
– Certyfikat bezpieczeństwa pozwala na to, żeby dwie strony komunikacji szyfrowały swoją wymianę danych. Kiedy mamy do czynienia z ważną informacją konieczne jest stosowanie takich technik – zaznaczył.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Najnowsze
Gwiazda NBA LeBron James zawiesza konta w mediach społecznościowych
Ponad 800 osób może zostać zwolnionych w Raciborzu. Rafako dziś podjęło decyzję!
Mocne. Gembicka zgłasza wniosek o przebadanie Kołodziejczaka na obecność substancji psychoaktywnych
Szef SEC zrezygnował, rynek kryptowalut wystrzelił w górę!