Prezes IPN dr Łukasz Kamiński wystosował odpowiedz na pismo Rzecznika Praw Obywatelskich dr. Adama Bodnara dotyczące zastosowanego trybu udostępnienia dokumentów ujawnionych w domu Czesława Kiszczaka, w szczególności dotyczących TW o pseudonimie „Bolek”. Kamiński przekonuje, że wszystko obyło się zgodnie z obowiązującym prawem.
Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do prezesa Instytutu Pamięci Narodowej z prośbą o przekazanie informacji dotyczących trybu, sposobu i czasu udostępnienia dokumentów dotyczących współpracy Lecha Wałęsy z organami bezpieczeństwa PRL. "W wypadku udostępnienia archiwaliów do celów badań naukowych, a także w przypadku dostępu do nich dziennikarzy, dochodzi do konfliktu dwóch wartości konstytucyjnych: autonomii informacyjnej i prywatności oraz wolności badań naukowych (wolności wypowiedzi)" – czytamy w liście RPO. CZYTAJ WIĘCEJ
W odpowiedzi na pismo Bodnara, dr Łukasz Kamiński wskazał, że zgodnie z obowiązującym prawem, wstrzymanie udostępnienia dokumentów byłoby jego rażącym naruszeniem. Jak tłumaczy, przepisy zobowiązujące Instytut udostępnić dokumenty badaczom i dziennikarzom w ciągu 7 dni i zapisy dotyczące uprawnień osoby, której dotyczą, obowiązują równolegle i autonomicznie.
Prezes IPN podkreślił, że w jego ocenie IPN realizuje swoje obowiązki w sposób jak najbardziej właściwy. "Ewentualne zmiany obecnego sposobu postępowania musiałyby wynikać z nowelizacji norm prawnych lub uznania obecnie obowiązujących uregulowań za niekonstytucyjne" – zauważa.
Kamiński zaznacza jednocześnie, że Lech Wałęsa do tej pory nie skorzystał z przysługujących mu praw polegających na możliwości wglądu do dokumentów i załączenia do nich uzupełnień, sprostowań, wyjaśnień, uaktualnień i innych dokumentów.