Jak wyliczył tygodnik Wprost, jedno posiedzenie rządu może kosztować ponad 300 tys. zł. Rząd nie chce jednak podać oficjalnych informacji.
Dziennikarze Telewizji Republika już jakiś czas temu zwrócili się do rządu o podanie informacji ws. kosztów wyjazdowych posiedzeń. Dotychczas nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Dziennikarze Gazety Polskie Codziennie złożyli skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na Kancelarię Premier Ewy Kopacz. Przyczyną jest właśnie brak odpowiedzi na pytania dotyczące kosztów wyjazdowych posiedzeń rządu.
Wyliczeń podjął się tygodnik Wprost. Jak wynika za artykułu Elizy Olczyk, koszt jednego posiedzenia na wyjeździe może kosztować ponad 300 tys. złotych. W przygotowanie takiego posiedzenia może być zaangażowanych nawet 100 osób, a delegacje z ministerstw to co najmniej 68 osób.
Do tego dochodzi pani premier z doradcami, sztab urzędników z KPRM, kierowcy, ochrona, oficerowie ABW odpowiedzialni za bezpieczeństwo, pracownicy logistyki – czytamy we Wprost.
Do tej porty odbyły się trzy wyjazdowe posiedzenia rządu, w Kielcach, Łodzi i Wrocławiu. Jeżeli potwierdziłyby się wyliczenia tygodnika Wprost, rząd wydał na nie niemal milion złotych. Do tego należy doliczyć kwestie dostawy mebli, o której było głośno kilka dni temu.
CZYTAJ TAKŻE:
Kopacz jeździ po Polsce. Za nią rząd z krzesłami i stołami
Kancelaria premiera ukrywa koszty wyjazdowych posiedzeń rządu? „GPC” składa skargę do sądu