– Sąd Rejonowy w Koszalinie postanowił uwzględnić wniosek prokuratury i zastosował wobec podejrzanego areszt tymczasowy na okres trzech miesięcy, wliczając w to termin jego zatrzymania – mówił w poniedziałek Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Rejonowej w Koszalinie.
Miłosz S. usłyszał prokuratorski zarzut w związku z pożarem w escape roomie.
– Wniosek prokuratora opierał się na kilku przesłankach, które zdaniem prokuratury nakazywały zastosować areszt tymczasowy i większość z tych przesłanek sąd przyjął – mówił dalej rzecznik.
Wniosek o trzymiesięczny areszt wobec podejrzanego Miłosza S. złożyła do Sądu Rejonowego w Koszalinie Prokuratura Okręgowa w Koszalinie.
28-latek usłyszał zarzut umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci osób, które zginęły w pożarze. Grozi mu za to kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Do tragedii doszło około godz. 17 w piątek. Wówczas w pokoju zagadek wybuchł pożar, w którym zginęło pięć młodych kobiet, a pracownik lokalu został mocno poparzony. Jak dowiedziała Wirtualna Polska, poszkodowany mężczyzna ma 25 lat i jest pracownikiem escape roomu. W momencie, gdy zabierała go karetka pogotowia był przytomny, ale jego stan jest bardzo ciężki.
Z nieoficjalnych informacji wynika również, że pięć dziewczyn, które zginęły w pożarze miało po 15 lat i uczyło się w Szkole Podstawowej nr 18 w Koszalinie. - Boże, jaka tragedia, jestem nauczycielką w liceum i zastanawiam się, czy to nie były moje uczennice. Jak mało trzeba, żeby wszystko się skończyło - powiedziała w rozmowie z WP mieszkanka Koszalina, która była na miejscu zdarzenia.
Po tragicznym pożarze w escape roomie w Koszalinie szef MSWiA Joachim Brudziński polecił komendantom Policji i PSP kontrolę w tego typu placówkach. W większości skontrolowanych escape roomów wykryto nieprawidłowości. Kilka lokali wyłączono z użytkowania.