Rada nadzorcza Kompanii Węglowej (KW) powołała Krzysztofa Sędzikowskiego na nowego prezesa spółki – podały służby prasowe Kompanii. Od tygodnia Sędzikowski pełnił obowiązki prezesa KW jako oddelegowany członek jej rady nadzorczej.
Sędzikowski był wcześniej prezesem m.in. KGHM Polska Miedź, Boryszew SA i Impexmetal SA, a w latach 2004-2010 kierował spółką CTL Logistics. Zasiadał też w radach nadzorczych kilku polskich spółek. Stanowisko prezesa Kompanii Węglowej obejmie 13 grudnia br.
21 listopada br. rada odwołała wcześniejszego prezesa Mirosława Tarasa. Kilka dni później ogłosiła konkurs na jego następcę. Otwarcie zgłoszeń, a także rozmowy kwalifikacyjne, miały miejsce w piątek.
W poniedziałek o postępowanie konkursowe w KW był pytany wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński. Akcentował wówczas, że wybierany w konkursie nowy prezes musi spełniać wymogi merytoryczne. Sędzikowskiego nazwał „jednym z wybitniejszych menedżerów, który współtworzył procesy restrukturyzacji skomplikowanych (...) organizmów gospodarczych".
Sędzikowski zasiadł w radzie nadzorczej Kompanii kilka dni po odwołaniu Tarasa. Walne zgromadzenie KW dokonało wtedy zmian w składzie rady – jej nową przewodniczącą została Małgorzata Dec-Kruczkowska. Dotychczasowy przewodniczący Marian Turek pozostał członkiem rady. Walne zgromadzenie odwołało też z jej składu Klemensa Ścierskiego i Ryszarda Borowieckiego, a powołało Sędzikowskiego.
Mirosław Taras kierował KW nieco ponad pół roku. Rada odwołała go jednogłośnie w tajnym głosowaniu. Uznała, że pod kierownictwem Tarasa straty największej górniczej firmy w Unii Europejskiej wzrosły, a działania restrukturyzacyjne okazały się nieskuteczne. Wskazała też na "brak skuteczności" w dialogu ze stroną społeczną.
Dzień wcześniej odwołania Tarasa zażądali związkowcy. Wśród powodów wymienili m.in. wypowiedzi Tarasa podczas konferencji "Górnictwo 2014" w Katowicach. Taras mówił tam m.in., że w Polsce brakuje długoterminowej polityki energetycznej i wizji działania górnictwa.
B. prezes KW wyraził wtedy przekonanie, że aby poprawić sytuację górnictwa, rząd powinien przyjąć program, w którym zdecyduje się na wspieranie górnictwa z budżetu, albo na gwałtowne cięcia w tej branży. Odnosząc się do możliwości restrukturyzacji branży oceniał, że w krótkim czasie trudno nadrobić wieloletnie zaniedbania. Obecne działania mają – jego zdaniem – charakter wyłącznie ratunkowy. – To reanimacja trupa – mówił Taras na krótko przed odwołaniem.
Wcześniej związkowcy z KW przez kilka dni okupowali siedzibę firmy. Jak podawali, powodem rozpoczęcia protestu stała się informacja zarządu o braku pieniędzy na grudniowe wypłaty oraz niepozyskaniu środków na finansowanie kluczowych elementów planu naprawczego.
Kompania Węglowa zatrudnia 47 tys. osób. Należy do niej 14 kopalń o łącznej zdolności wydobywczej 34 mln ton węgla rocznie oraz pięć specjalistycznych jednostek organizacyjnych. Spółka ma też akcje i udziały w 16 spółkach prawa handlowego, w tym w 14 podmiotach zależnych.
W ostatnich miesiącach firma stanęła przed widmem upadłości. Wynik finansowy po sześciu miesiącach wyniósł minus 342,3 mln zł, wobec 228,7 mln zł straty przed rokiem. Jak informował w połowie września Taras, spośród 14 jej kopalń rentowność utrzymywały trzy.
Opublikowany w czwartek raport Centrum im. Adama Smitha „Nowoczesne górnictwo made in Poland” powołuje się na dane z początku grudnia, zgodnie z którymi w tym czasie rentowność utrzymywał już tylko jeden zakład Kompanii – kopalnia Marcel w Radlinie