Na antenie Polsat News burmistrz Kłodzka Michał Piszko wyjaśnił, że mimo złożonych wniosków do Urzędu Wojewódzkiego, mieszkańcy wciąż czekają na wypłatę odszkodowań po powodzi sprzed dwóch miesięcy. Opóźnienia wynikają z przeciążenia ośrodków pomocy społecznej oraz braku przekazanych środków z rezerwy budżetowej.
Burmistrz poinformował, że pierwsze zapotrzebowania o środki dla 153 rodzin, na łączną kwotę 14,6 mln zł, zostały złożone już 6 listopada, a kolejne w następnych dniach. Wyjaśnił, że pracownicy ośrodków pomocy społecznej zajmują się nie tylko sprawami popowodziowymi, co spowalnia rozpatrywanie wniosków. Obiecał jednak, że dzięki przydzieleniu dodatkowych pięciu osób, wszystkie wnioski zostaną rozpatrzone do końca tygodnia.
Burmistrz wyraził nadzieję, że środki w wysokości 10,2 mln zł, które mają wpłynąć na konto gminy w poniedziałek, pozwolą rozpocząć wypłatę świadczeń dla pierwszych 105 rodzin. Wypłaty mają wynosić maksymalnie 200 tys. zł na rodzinę, w zależności od skali strat.
HIT! Powodzianie boją się zimy. Co na to Tusk? Rozczula się nad... sondażem!
Kłodzko dwa miesiące po powodzi
Od powodzi miasto zostało niemal w całości uporządkowane – wywieziono ponad 7 tys. ton śmieci, a do usunięcia pozostało jeszcze około 2,5 tys. ton. Żłobek i przedszkole przeniesiono do innych obiektów gminnych, a Szkoła Podstawowa nr 1 funkcjonuje bez zakłóceń.
Samorząd przygotował protokół szacowania strat w mieniu komunalnym na kwotę 174 mln zł, który czeka na zatwierdzenie przez Urząd Wojewódzki. Burmistrz zaznaczył, że priorytetem jest teraz wypłata świadczeń, a w przyszłym roku rozpoczęcie odbudowy z wykorzystaniem środków budżetowych i unijnych.
Źródło: Polsat News
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.