Powiedział prawdę. TVN24 kręci aferę. Kulisy nagrania szefa NBP na molo
Obłuda i hipokryzja wydawców z Wiertniczej coraz bardziej poraża. Kreowanie informacji i dodawana narracja często nie mają nic wspólnego z dziennikarską rzetelnością. To zwykła manipulacja. Serwowany każdego dnia manifest polityczny i codzienna tresura dziennikarzy przypomina już nie telewizję a cyrk. Uniżone postawy względem Donalda Tuska i obozu opozycji, codzienny atak na rząd, premiera i posłów partii rządzącej oraz straszenie Polaków inflacją, staje się już nie tylko nudne, staje się obrzydliwe.
Jeszcze niedawno drwili z TVP Info a sami? "Kraków: Rosną, ceny najmu." "Wakacje, ale nie od drożyzny." "Mieszkańcy kolejnego miasta niewpuszczeni na spotkanie z premierem Morawieckim", "Palące ceny węgla i problemy z dostępnością", to tylko niektóre z dzisiejszych belek tematycznych umieszczonych u dołu ekranu. Do tego reporterzy z wyuczonymi regułkami, rzuceni w tłum, szukający sensacji.
Zobacz też: Wyborcza.pl i tvn24.pl jak Radio Erewań. W ich tekstach nie zgadza się nic
Sensację TVN24 robi też z nagrania na sopockim molo. Przedstawiająca się jako aktywistka AgroUnii kobieta zaczepia spacerującego traktem prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego. Wypowiada słynne już pytanie "jak żyć"? Jak poradzić sobie z kredytami, co ze stopami procentowymi. Zachowuje się, jakby świat powstał wczoraj. Prowokuje i nagrywa. Nie pyta, czy może. TVN24 temat podchwytuje, nie zważając na etykę czy dobre obyczaje.
Glapiński na molo przystaje, grzecznie i szczerze odpowiada. Dopytuje i tłumaczy. Z troską radzi i w pewnym stopniu uspokaja. Mówił, że według tego, co teraz można przewidzieć, w lecie będą najwyższe stopy procentowe "do września pewnie, potem zaczną lekko spadać i na koniec roku już będą jednocyfrowe"; zasugerował, by wziąć tzw. wakacje kredytowe.
Takie są fakty: Śmiechu po pachy. Kompromitacja na oczach milionów widzów [wideo]
Rzecznik rządu zapytany w Polsat News, czy jest zadowolony ze sposobu komunikowania przez prezesa NBP decyzji o podwyżkach stóp procentowych, zaznaczył, że "to była rozmowa spontaniczna". "Ktoś podszedł i co miał pan prezes zrobić, odwrócić się na pięcie i odejść?" - zapytał.
"My byśmy sobie życzyli, żeby stopy procentowe nie musiały rosnąć w takim tempie, ale jak to będzie wyglądało, to myślę, że dużo zależy od sytuacji geopolitycznej" - dodał.
Tego już TVN24 nie podała. Nie wytłumaczyła, nie pogłębiła problemu, nie przedstawiła dwóch stron. Oczernianie, wyśmiewanie i kompromitowanie to chleb powszedni. Czy tak wygląda cała prawda, całą dobę?