Posłowie przywróceni w prawach członka partii deklarują pozostanie w klubie PiS. O buntownikach cisza
Posłowie przywróceni w prawach członka PiS w rozmowie z PAP deklarują pozostanie w klubie parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości. Spośród 15 posłów tylko Jan Krzysztof Ardanowski i Lech Kołakowski, który deklaruje opuszczenie PiS, nie zostali odwieszeni.
We wtorek po południu szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski poinformował o przywróceniu w prawach członka partii 13 z 15 zawieszonych posłów. Posłowie zostali zawieszeni we wrześniu po tym jak zagłosowali, mimo dyscypliny partyjnej, przeciwko uchwaleniu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Nowela zakazuje m.in. hodowli zwierząt na futra i wprowadza ograniczenie uboju rytualnego. Wśród odwieszonych posłów nie ma Lecha Kołakowskiego i byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego.
Posłowie, którzy zostali przywróceni w prawach członków partii, a z którymi rozmawiała PAP, zadeklarowali pozostanie w klubie PiS.
Bartłomiej Wróblewski podkreślił, że przed ogłoszeniem decyzji władz partii nie miał wątpliwości, co do pozostania w klubie. "To jest absolutnie oczywiste, że pozostaję w klubie" - mówi.
Marek Wesoły, który we wtorek rano nie wykluczył odejścia z klubu powiedział PAP, że czekał na decyzję władz partii w sprawie jego zawieszenia, a po wtorkowych informacjach pozostanie w klubie PiS. "Nigdzie się nie wybieram" - dodał Wesoły. "Partia przywróciła mnie w prawach członka, będę chciał aktywnie moje stanowisko i zdanie prezentować" - zapowiedział.
Były szef Stałego Komitetu Rady Ministrów, poseł Henryk Kowalczyk również podkreślił, że pozostanie w klubie PiS. "
- Nigdy nie deklarowałem odejścia z klubu PiS i odchodzić nie zamierzam. Pozostałych dwóch posłów, którzy nie zostali odwieszeni w prawach członka partii deklaruje, że wychodzą z klubu, więc trudno kogoś do tego zmuszać. Pozostali zostali odwieszeni i myślę, że przystępujemy do normalnej pracy - dodał Kowalczyk.
Podobnie Zbigniew Dolata, który także powiedział, że przed informacją o decyzji w sprawie odwieszenia 13 posłów, także zamierzał pozostać w klubie. "Oczywiście pozostaję w klubie PiS. Nigdy nie miałem takich pokus, żeby odejść i nigdzie się nie wybieram" - dodał.
Nie zamierza również odchodzić z PiS poseł Krzysztof Szulowski, który zadeklarował to w porannej rozmowie z PAP we wtorek. "Mnie to nie dotyczy, ja zostaję w PiS jednoznacznie" - oświadczył.
Także inny zawieszony poseł Piotr Uściński nie zamierza opuszczać partii. "Nie widzę teraz potrzeby odchodzenia z PiS, więc nie biorę w tym udziału" - powiedział.
Także posłanka Agnieszka Górska zadeklarowała w rozmowie z PAP, że nie zamierza odchodzić z PiS.
Poseł Sławomir Zawiślak pytany o swoją przyszłość w klubie PiS, odpowiedział jedynie, że o decyzji w sprawie przywróceniu go w prawach członka partii dowiedział się na razie z mediów.
Spośród 15 posłów jedynie dwóch wciąż jest zawieszonych w prawach członka partii.
We wtorek rano Lech Kołakowski oświadczył w radiu RMF FM, że odchodzi z Prawa i Sprawiedliwości, a powodem jego decyzji jest sprawa noweli ustawy o ochronie zwierząt, którą nazwał "bublem prawnym". Zapowiedział powstanie w Sejmie koła poselskiego. "Jest to grupa kilku osób. Rozmawiamy o nazwie koła" - dodał.
Po ogłoszeniu decyzji przez Krzysztofa Sobolewskiego poseł Kołakowski ocenił, że "przyszła refleksja u władz Prawa i Sprawiedliwości". Samą decyzję o odwieszeniu ocenił jako efekt jego porannego wtorkowego oświadczenia.
O możliwości stworzenia w Sejmie koła mówił jakiś czas temu również b. minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. By powstało koło sejmowe potrzeba minimum 3 posłów.