Specjalnie dla portalu niezalezna.pl poseł Stanisław Pięta zabrał głos ws. publikacji "Faktu". – W żaden sposób na nikogo nie naciskałem, w żaden sposób niczego nie obiecywałem i nie uzależniałem swojego działania od jakiegoś zachowania tej osoby – mówi Pięta.
"Oskarżenia o to, iż miałem załatwić komuś pracę w PKN Orlen są całkowicie bezpodstawne, nie oparte na żadnych faktach. To była sytuacja, w której ta osoba zwróciła się do mnie z pewnym problemem prawnym dotyczącym jej rodziny, która miała kłopoty mieszkaniowe. Podjąłem interwencję u prezesa spółdzielni mieszkaniowej celem wstrzymania egzekucji komorniczej" – zaznaczył Pięta.
"W żaden sposób na nikogo nie naciskałem, w żaden sposób niczego nie obiecywałem i nie uzależniałem swojego działania od jakiegoś zachowania tej osoby. Nie obiecywałem komukolwiek w jakiejkolwiek spółce Skarbu Państwa korzyści czy przychylności w zamian za zatrudnienie kogokolwiek – a w szczególności tej pani" – dodaje.
"Znałem ją z wcześniejszej aktywności w kampanii wyborczej, znałem ją z zaangażowania na rzecz Prawa i Sprawiedliwości i to wieloletniego zaangażowania - tak mnie informowano, tego też można było się dowiedzieć od ludzi z Wybrzeża, z którymi wcześniej weryfikowałem wiarygodność tej osoby" – mówił.
"Byłem, jak się okazało, zbyt mało dociekliwy i za to teraz przychodzi mi płacić" – podkreślił Pięta.