Przejdź do treści

Poseł Łukasz Litewka z Lewicy nie wstydzi się wiary i tego, że jest przeciwnikiem wolnej aborcji

Źródło: facebook

Jako jedyny parlamentarzysta Lewicy wygłosił w trakcie ślubowania formułę "Ślubuję. Tak mi dopomóż Bóg". Jeszcze przed sesją w wywiadzie prasowym zadeklarował, że aborcję do 12. tygodnia ciąży dopuszcza "tylko w uzasadnionych przypadkach, na przykład wtedy, gdy ciąża zagraża życiu i zdrowiu kobiet". Wybrany z listy Lewicy poseł Łukasz Litewka nie mógłby startować do Sejmu z list "chrześcijańskiego demokraty" Tuska, dogmatycznego zwolennika wolnego dostępu do aborcji do 3 miesiąca, który też, a za nim podobni mu "chadecy" jak Borys-"zapomniałem-włożyć-spodnie"-Budka, czy też synalek komunistycznego sołdata po moskiewskim kursach Kierwiński, nie uznał za stosowne wspomnieć o Bogu przy ślubowaniu.

Poseł Łukasz Litewka z Lewicy podczas kampanii wyborczej zaskarbił sobie sympatię wielu wyborców dzięki akcji adopcyjnej psów.
Łukasz Litewka w tegorocznych wyborach startował z ostatniego miejsca listy Lewicy w Sosnowcu. Podczas kampanii zasłynął tym, że na swoich plakatach wyborczych nie umieszczał wizerunków i słów poparcia liderów Nowej Lewicy, lecz zdjęcia tych, którzy "już dawno powinni być wybrani", czyli psów czekających na adopcję w schronisku dla zwierząt w Sosnowcu. Działania Litewki poskutkowały tym, że otrzymał ponad 40 tys. głosów, wyprzedzając tym samym Włodzimierza Czarzastego.

Odwołanie się do Boga w ślubowaniu wzbudziło niezadowolenie dogmatycznych lewaków. Dał temu wyraz Krzysztof Śmiszek (partner, a może partnerka?, europosła Roberta Biedronia), któremu "marzy się, by takich ślubowań nie było".

Wcześniej na deklarację Litewki w sprawie aborcji oburzyła się posłanka Lewicy Katarzyna Kotula, która w polsatnews.pl stwierdziła, że Litewka najwidoczniej nie śledził zbyt dobrze działalności posłanek Lewicy w tej sprawie.

"Dopuszczam do siebie możliwość, że ktoś, komu ten temat nie jest bliski, nie zna rzeczywistości aborcyjnej" - zauważyła łaskawie Kotula.

Jak widać obecnej postkomunistycznej (a może raczej - POstkomunistycznej) Lewicy do głowy nie przychodzi, ze można być lewicowcem i człowiekiem głęboko wierzącym, wyznającym zasady wiary i moralności katolickiej. Kimś takim był na przykład Kazimierz Pużak, przywódca przedwojennej Polskiej Partii Socjalistycznej (nie mającej nic wspólnego z obecnie działającą "PPS"), którego po wojnie zamordowali w PRL komuniści.

Kazimierz Pużak pytany przez komunistycznych "sędziów", kim jest odpowiedział - w takiej właśnie kolejności: "Jestem rzymskim katolikiem i Polakiem". Z takich słów obecni wodzowie "polskiej lewicy" - tandem Biedroń-Czarzasty - mogą się tylko śmiać.

facebook, Polsat News, PAP, dorzeczy.pl, wch

Wiadomości

Półfinał AO. Iga Świątek pokonała Amerykankę Emmę Navarro

Kto tym razem? Podmorskie kable łączące poważnie uszkodzone

Biały Dom zamyka biura "różnorodności". Do środy wieczór

Sekretarz Stanu USA wbija Chinom pierwszy klin. Efekt Trumpa

Trump już wie, co zrobi, jeśli Putin odmówi negocjacji

Rosja wzywa Trumpa. Państwo schyłkowe stawia warunki

Trump ogłasza największy projekt infrastruktury AI w historii

Rosja zaczyna tonąć. Co ją ciągnie na dno?

Autorka Harry'ego Pottera do ideologów gender po dekrecie Trumpa

Liga Mistrzów. Majecki zatrzymał Aston Villę Casha

Sędzia nie może być tchórzem - mówi I Prezes SN Małgorzata Manowska

MŚ piłkarzy ręcznych. Pierwsze zwycięstwo Polaków

Amerykanie są w szoku słysząc o walce z wolnymi mediami w Polsce

Jabłoński: widać zdecydowane działania Trumpa. Dzisiaj nikt nie powinien psuć relacji z USA

Trzaskowski chwali się... spadkiem w sondażach

Najnowsze

Półfinał AO. Iga Świątek pokonała Amerykankę Emmę Navarro

Trump już wie, co zrobi, jeśli Putin odmówi negocjacji

Rosja wzywa Trumpa. Państwo schyłkowe stawia warunki

Trump ogłasza największy projekt infrastruktury AI w historii

Rosja zaczyna tonąć. Co ją ciągnie na dno?

Kto tym razem? Podmorskie kable łączące poważnie uszkodzone

Biały Dom zamyka biura "różnorodności". Do środy wieczór

Sekretarz Stanu USA wbija Chinom pierwszy klin. Efekt Trumpa