"Koledzy mówili, że nie potrzebuję maski, albo nazywali mnie Jokerem" - opowiada 14-latek, który urodził się z częściowo zdeformowaną twarzą.
Brytyjski dziennik Metro opublikował poruszający apel 14-letniego Marcusa. Chłopiec urodził się z częściowo zdeformowaną twarzą i rozszczepem podniebienia. W dzieciństwie przeszedł poważną operację, ale na jego twarzy pozostały liczne blizny.
"Moja rodzina nigdy nie obchodziła Halloween. Mama nie lubiła, gdy dzieci pukały do drzwi i prosiły o słodycze... to dlatego, że wyglądam inaczej. Mam blizny na twarzy" - pisze Marcus i dodaje, że w to właśnie w czasie Halloween najczęściej słyszał od innych dzieci obraźliwe komentarze.
"Koledzy mówili, że nie potrzebuję maski, albo nazywali mnie Jokerem. Mam 14 lat i nauczyłem się już nie przejmować takimi komentarzami, ale kiedy byłem trochę młodszy, to naprawdę bolało" - opowiada Marcus i dodaje, że w życiu często spotykał się z ludźmi, którzy widząc go, reagowali przerażeniem. Chłopiec zdecydował, że zrobi wszystko, aby to zmienić. Dlatego w wieku 12 lat zaangażował się w działania fundacji charytatywnej "Chaning Faces", która walczy z wykluczeniem osób o zdeformowanych twarzach.
"Widząc, jak koledzy rysują sobie blizny na twarzy, zastanawiałem się, czy kiedykolwiek pomyśleli: 'co by było, gdyby te blizny były prawdziwe?'. Ale kto bez blizn zastanawia się nad takimi rzeczami? Przecież mogą iść do domu i je zmyć. A ja nie mogę... I wiecie co? Wcale bym nie chciał. Moja twarz określa to kim jestem, a wszystkie blizny są częścią mnie. One zostaną na zawsze i nie chcę, żeby przez to ludzie myśleli, że jestem straszny..." - pisze chłopiec i apeluje do wszystkich, którzy 13 października będą brali udział w imprezach Halloweenowych.
"Jeśli podczas Halloween będziesz rysował sobie na twarzy blizny - pomyśl dwa razy. Zastanów się, jak bardzo możesz zranić tych, którzy naprawdę mają zdeformowane twarze. Zastanów się, co by się stało gdybyś stanął z taką osobą oko w oko podczas tego Halloween? Pomyśl jak ty czułbyś się na jej miejscu. Jesteśmy tacy sami jak wy" - podsumowuje chłopiec.