Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie spełnia unijnych wymogów niezawisłości sędziowskiej. Taka jest opinia rzecznika generalnego unijnego Trybunału Sprawiedliwości i odpowiedź na pytania Sądu Najwyższego, który wyrażał wątpliwości co do niezależności Krajowej Rady Sądownictwa i wyłonionej przez nią Izby Dyscyplinarnej.
Analiza prawna rzecznika generalnego to tylko sugestia dla Wielkiej Izby Trybunału. Może ona wziąć ją pod uwagę, ale nie musi.
W większości przypadków sędziowie posiłkują się opiniami przygotowując werdykty. Orzeczenia w tej konkretnej sprawie należy się spodziewać za kilka, kilkanaście tygodni.
- Istnieją uzasadnione podstawy do tego, by obiektywnie wątpić w niezależność Izby Dyscyplinarnej - napisał rzecznik generalny unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
W jego opinii czytamy, że Izba nie spełnia wymogów niezawisłości sędziowskiej, ponieważ organ ją powołujący, czyli Krajowa Rada Sądownicza, jest w całości uzależniony od władzy wykonawczej i ustawodawczej.
Takie argumenty podnosiła podczas dwóch rozpraw w Trybunale także Komisja Europejska, oraz adwokaci inicjatywy Wolne Sądy, pełnomocnicy sędziów Sądu Najwyższego, negatywnie zaopiniowanych przez Izbę Dyscyplinarną.
Argumentowali oni, że Krajowa Rada Sądownictwa jest wybierana przez większość sejmową, a nie przez środowiska sędziowskie, co nie gwarantuje niezależności.
Rząd nie zgadzał się z zarzutami KE i adwokatów inicjatywy Wolne Sądy
Z tymi zarzutami nie zgadzali się pełnomocnicy polskiego rządu, przedstawiciele Krajowej Rady Sądownictwa i Prokuratury Krajowej.
Nazwali je kuriozalnymi i podkreślali, że KRS została wybrana zgodnie z prawem, że nie ma wątpliwości co do legalności, czy niezawisłości i to samo dotyczy Izby Dyscyplinarnej.
Czytaj także:
To już się robi nudne! Rzecznik TSUE znów kwestionuje polskie prawo