– Alfie Evans oddycha samodzielnie, reaguje, porusza rękami. Jest w pełni przytomny i powinien być wypuszczony ze szpitala – powiedziała portalowi tvp.info dr Izabela Pałgan z Bydgoszczy, która na prośbę rodziców dziecka przebadała chłopca.
– Na pewno należy mu zapewnić odżywianie, rehabilitację, być może poszerzyć diagnostykę – stwierdza dr Izabela Pałgan, pediatra, hematolog i onkolog, pytana przez portal tvp.info o to, jak ona leczyłaby Alfiego Evansa. Zastrzega, że choroba, na którą cierpi chłopiec, być może nigdy nie zostanie zdiagnozowana, jednak nie musi to oznaczać wyroku. – W Polsce jest wiele dzieci z encefalopatią (uszkodzeniem mózgu – red.), które żyją, są rehabilitowane, korzystają z domowych respiratorów – przypomina lekarka.
Jak informuje tvp.info dr Pałgan badała Alfiego w styczniu, gdy jego rodzice zwrócili się z prośbą o niezależną opinię do lekarzy spoza szpitala Alder Hey, również zagranicznych. Opinie te miały być przedstawione w trakcie postępowania, które już wtedy wszczął szpital, chcąc odłączyć dziecko od aparatury. Wówczas przytomność Alfiego można było ocenić na 8 do 9 w skali Glasgow. 9 punktów oznacza umiarkowane zaburzenie przytomności, 8 i mniej – wskazanie do intubacji. – Są to wartości znacznie wyższe niż 3 punkty, oznaczające śmierć mózgu – podkreśla pediatra.
– Skoro dziecko oddycha samodzielnie, to zapewne nie jest to choroba postępująca. Dziecko porusza rękami, jest w pełni przytomne, więc może być wypuszczone ze szpitala – ocenia dr Pałgan, dodając, że we własnej praktyce stosuje zasadę pozostawiania ostatecznej decyzji rodzicom. Dlatego postępowanie szpitala jest niepokojące. – My, lekarze, mamy chronić życie – przypomina.