Polityczne represje nabierają tempa. Kogo jeszcze chce zamknąć Tusk?

Sejmowa Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich zarekomendowała uchylenie immunitetu posłowi Dariuszowi Mateckiemu oraz zgodziła się na jego aresztowanie. Choć wieczorem sam zrzekł się immunitetu, cała sprawa nosi znamiona politycznej nagonki. Matecki to jeden z najbardziej aktywnych posłów opozycji, ujawniający afery i nieprawidłowości rządu Donalda Tuska. Teraz znalazł się na celowniku.
- Widać tu element tego teatru politycznego, żeby było co pokazać. Niektórzy mówią, że posłów opozycji jest tak dużo, że wystarczy Tuskowi, żeby ich pokazywać do końca kadencji
– zauważył Krzysztof Szymański z Konfederacji.
Dowody? Nieważne. Decyzja zapadła wcześniej
Matecki w czasie posiedzenia komisji odpierał zarzuty i rzetelnie udowadniał swoją niewinność. Mówił, że jego praca na rzecz Lasów Państwowych była wykonana profesjonalnie, a dowody prokuratury nie trzymają się kupy. Jednak wszystko wskazuje na to, że jego obrona była jedynie formalnością – decyzja o uchyleniu immunitetu zapadła wcześniej.
Odnieśli się do tego goście red. Katarzyny Gójskiej, w tym poseł Bartosz Kownacki z PiS.
- Nie można ograniczać na komisji osobom bronienia się i przedstawienia argumentów, jeśli je mają i mogą potwierdzić swoją niewinność. Ta prokuratura Bodnara nie działa legalnie i są na to dowody
- powiedział.
Prokurator jak z Białorusi
W kontekście dyskusji w studiu, niepokojące są także działania prokuratora Dariusza Ślepokury, który - jak mówili obecni w studiu politycy - wielokrotnie dawał dowody swojego politycznego zaangażowania. W demokratycznym państwie taki urzędnik powinien być natychmiast wyłączony z postępowania, ale w nowej rzeczywistości politycznej obowiązują inne standardy.
- Mamy do czynienia z Białorusią, jeśli w takim sporze pojawia się prokurator, który nie słucha argumentów, a wiemy, że jest zaangażowany politycznie
– stwierdził Kownacki.
Areszt jako narzędzie politycznej represji
Najbardziej absurdalne jest to, że prokuratura dysponuje już wszystkimi dokumentami, a mimo to chce osadzić Mateckiego w areszcie. To jawne wykorzystywanie wymiaru sprawiedliwości do celów politycznych.
- To są poważne sprawy i one nie mogą polegać na wrażeniach. Wszystko, co prokuratura chciała mieć i zbadać, to ma w dokumentach. Nikt im już tego nie zmieni, więc po co tu areszt?
– pytała prowadząca program Katarzyna Gójska.
Sąd? Tylko fasada
Zwolennicy działań rządu przekonują, że ostateczna decyzja i tak należy do sądu. Problem w tym, że wymiar sprawiedliwości został już całkowicie podporządkowany nowej władzy.
- Bazujemy na wrażeniu, bo nie jesteśmy ani sądem, ani prokuraturą. To sąd ostatecznie zdecyduje o areszcie
– tłumaczył senator Marcin Karpiński z Lewicy.
Tyle że w obecnych realiach to właśnie sądy, obsadzone przez ludzi lojalnych wobec nowego rządu, podejmują decyzje zgodne z politycznym zapotrzebowaniem władzy.
Nowa jakość demokracji? Raczej jej koniec
Jeśli polityczny teatr Tuska nie zostanie zatrzymany, czeka nas seria procesów pokazowych i kolejnych prób aresztowania opozycyjnych polityków. Sprawa Mateckiego pokazuje, że nowa władza nie zamierza tolerować przeciwników. To już nie demokracja, to czysta polityczna egzekucja.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X