Wraca sprawa Władysława Frasyniuka i wprowadzenia w błąd funkcjonariusza policji co do własnej tożsamości. Przedstawicielka policji zawnioskowała dziś przed sądem o 1 tys. zł grzywny za ten czyn. Obrona jednak, chce uniewinnienia. Wyrok poznamy 30 sierpnia.
Jest to kolejna ze spraw, która dotyczy incydentów podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej 10 czerwca 2017 r.
Wg informacji przekazanych przez policję, obchody zakłóciło wtedy kilkadziesiąt osób, próbując zatrzymać przemarsz uczestników obchodów przed Pałac Prezydencki. Wśród kontrmanifestantów, których usunęli policjanci, był m.in. opozycjonista z czasów PRL Władysław Frasyniuk.
Jak wynika z relacji mediów, Frasyniuk poproszony wówczas przez funkcjonariusza o podanie imienia i nazwiska miał oznajmić, że nazywa się "Jan Józef Grzyb".
W związku z tym Frasyniuk został obwiniony o wykroczenie polegające na umyślnym wprowadzeniu w błąd funkcjonariusza co do tożsamości własnej osoby.
Po tym zdarzeniu, wiele głosów wskazywało, że wszyscy powinni być równi wobec prawa i nawet opozycjonista z czasów PRL powinien odpowiedzieć za wprowadzanie w błąd policji.
Zdaniem obrońcy Frasyniuka mec. Piotra Schramma, policjanci nie zostali wprowadzeni w błąd, bo jak twierdzi "wiedzieli, z kim mają do czynienia", a Frasyniuk ostatecznie podał im także prawdziwe dane.
Zdaniem posła PiS, członka Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, Marka Asta, kara, o jaką wnioskuje policja, jest zaledwie symboliczna.
- Nie jest tak, że każdy policjant ma obowiązek wiedzieć, kim jest Władysław Frasyniuk i znać jego wizerunek. Tym bardziej, że dzisiaj w policji służą młodzi funkcjonariusze - mówił polityk.
- Władysław Frasyniuk, który powinien świecić przykładem, w trakcie tamtych wydarzeń dał przykład "nieobywatelskiej" postawy, lekceważenia munduru i całkowitej arogancji, pokazującej, że stawia się ponad prawem - ocenił Marek Ast.
- Ta symboliczna kara, o którą wnioskuje policja, powinna być przykładem na to, że nie ma równych i równiejszych. Każdy jest zobligowany do zachowań zgodnych z prawem, a na wezwanie policji powinien przedstawić prawdziwe dane osobowe. Frasyniuk nie powinien zachowywać się w tak lekceważący sposób w stosunku do policjantów- zaznaczył poseł.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia odroczył wydanie orzeczenia do 30 sierpnia.
W czerwcu Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała przeciwko Frasyniukowi do sądu akt oskarżenia ws. naruszenia nietykalności cielesnej dwóch umundurowanych policjantów na służbie. W tej sprawie Frasyniukowi grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Ten akt oskarżenia także ma związek z wydarzeniami z 10 czerwca zeszłego roku. Nie wyznaczono jeszcze terminu tej sprawy.