W dzisiejszym wydaniu programu "Geopolityczny Tygiel" dr Jerzy Targalski podsumował miniony rok, a konkretnie - swoje przewidywania dotyczące sytuacji geopolitycznej.
– Sprawa najważniejsza – przewidywałem, że żadnej wojny z Iranem, a tym bardziej wojny światowej – nie będzie. I mimo że niemal co tydzień większość, a w zasadzie wszyscy krzyczeli, że wojna za moment wybuchnie (Jackowski to jeszcze w 2019 r. przewidywał wybuch wojny, nie mówiąc już o Braunie, dla którego wojna wybuchła w 2016 r., w momencie rozpoczęcia szczytu NATO w Warszawie), to wojna zgodnie z moimi przewidywaniami – nie wybuchła - podkreślił politolog.
– Kolejny punkt – uważałem, że w 2020 r. zaostrzy się konflikt między USA a Niemcami i wewnątrz Unii Europejskiej. Rzeczywiście, relacje Trumpa z Niemcami zaostrzyły się, jednak przesadziłem, mówiąc o zaostrzeniu konfliktu wewnątrz Wspólnoty - dodał.
– Zgodnie z moimi przewidywaniami, rozpoczął się proces centralizacji UE. Z tym że tutaj przywiązywałem dużą wagę do polityki klimatycznej, ekologicznej. Nie przewidziałem natomiast, że główny atak pójdzie po linii upowszechniania dewiacji - wskazał dr Targalski.
– Sądziłem bowiem, że dewiacje Niemcy wprowadzą nam tylnymi drzwiami, a polski rząd nie będzie nic z tym robił – zaznaczam, że mówiąc o bierności, mam na myśli działania, a nie deklaracje czy gołosłowną propagandę. Sądziłem, że rząd nie będzie nic robił, aby temu przeciwdziałać i że nie dojdzie do ostrego konfliktu. Tymczasem, jak widać, Niemcy bardzo się spieszą i druga połowa minionego roku stała pod znakiem atakowania Polski przez Brukselę i Berlin hasłami dewiacji i deprawacji społecznej - podkreślił.