Jeden z ubeckich sadystów, najokrutniejszych śledczych stalinowskiej bezpieki, po krótkiej odsiadce na warszawskiej Białołęce, przebywa na wolności! Nazywa się Jerzy Kędziora i mieszka w stolicy, na Bródnie. To on tak katował cichociemnego majora Hieronima Dekutowskiego „Zaporę”, że polski bohater w wieku 30 lat wyglądał jak starzec: miał połamane kości i wybite zęby – wskazuje Tadeusz Płużański.
W Internecie pojawiły się informacje, że może warto byłoby zorganizować w miejscu zamieszkania tego potwora jakiś happening grupy rekonstrukcyjnej.
Przypomnę, że już raz taka akcja edukacyjna miała miejsce. Zanim ubek trafił do więzienia, patriotyczna młodzież udała się na warszawskie Bródno, na ulicę Chodecką, gdzie mieszka Kędziora. Tam rozwiesili plakaty z informacjami: „Tu mieszka ubecki sadysta”. Na plakatach wymieniono nazwiska osób, których ten czerwony kat represjonował, wśród nich mjr Hieronima Dekutowskiego, ps. Zapora, i kolejnych prezesów Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość:
płk Franciszka Niepokólczyckiego,
ppłk. Wincentego Kwiecińskiego,
ppłk. Łukasza Cieplińskiego.
Specjalista od WiN – można by powiedzieć. Według relacji świadków następnego dnia po odwiedzinach Kędziora szybko spakował manatki i wraz z żoną wyprowadził się. Na miejsce przyjechała policja, lecz nie po skazanego Kędziorę, a w poszukiwaniu patriotycznej młodzieży.
Tadeusz Płużański
Całość artykułu można przeczytać w tym miejscu.