Płk Wroński: To skandal, że podano narodowość kierowcy, natomiast nie można podawać narodowości uchodźców. Morderca jest mordercą
– Choroba, która dopadła niemieckie służby niemieckie, nazywa się poprawnością polityczną – "musimy cały czas udowadniać, że Angela Merkel miała rację, zapraszając uchodźców do Niemiec" – mówił na antenie Telewizji Republika pułkownik Piotr Wroński.
Gościem Ryszarda Gromadzkiego w programie "Republika na Żywo" był pułkownik Piotr Wroński, emerytowany oficer służb specjalnych.
Rozmowa dotyczyła m. in. zamachu w Berlinie i dezinformacji w niemieckich mediach, jaka pojawiała się tuż po ataku terrorystycznym. – Od początku było to tak właśnie prowadzone, żeby ślad polski wyolbrzymić. Byłem zaskoczony, że nie podano od razu informacji, że był to zamach terrorystyczny na wzór Nicei, przecież to było oczywiste. Pojawiły się te numery polskiej ciężarówki, nazwisko Polaka, to całe zamieszanie informacyjne, kiedy ten kierowca zginął, czy wcześniej "Bild" coś pisał – przypomniał gość Telewizji Republika. – Mówiąc normalnie i po polsku to jest to wstrętne, bo jest to wykorzystywanie tragedii do walki politycznej, dlatego, że Angela Merkel będzie startować wyborach, jej pozycja jest i będzie słabo – dodał pułkownik. – Jeżeli prawdą jest to, co pisała prasa, w tym niemiecka, że Tunezyjczyk uciekł przy pomocy jednego z polityków niemieckich, to jest to po prostu skandal – mówił płk Wroński. – Skandalem jest również to, że podano "narodowość" ciężarówki, narodowość kierowcy, natomiast nie można podawać narodowości uchodźców. Morderca jest mordercą, to był po prostu bandyta – dodał.
Gość Ryszarda Gromadzkiego zwrócił uwagę na fakt, że "ciekawe jest, w jaki sposób niemieckie służby specjalne są podporządkowane tej polityce". – Dlaczego mamy zakładać, ze każdy islamista jest samobójcą? Przyjęło się tak, że pojawiły się różne teorie spiskowe, ja pomyślałem sobie, że gdybym chciał dokonać takiego zamachu, to chciałbym uciec, więc najlepiej jest podrzucić jakieś ciało, wszyscy zajmą się tym ciałem, a potem spokojnie bym sobie uciekł i tak się stało – wyjaśnił.
– Choroba, która dopadła niemieckie służby niemieckie, nazywa się poprawnością polityczną – "musimy cały czas udowadniać, że Angela Merkel miała rację, zapraszając uchodźców do Niemiec". Powtórzę, że uchodźcom i zbiegom z terenów wojennych trzeba pomagać i to się robi, to robi Polska, to robi cały świat, natomiast tej całej bandzie islamskiej, która najeżdża Europę, to są po prostu bandyci. Nie ma to nic wspólnego – przekonywał płk Wroński.