Gośćmi redaktora Adriana Stankowskiego w programie Telewizji Republika "Dziennikarski poker byli: poseł Prawa i Sprawiedliwości Kacper Płażyński oraz poseł SLD Andrzej Szejna. - Zawód radcy prawnego, adwokata jest zawodem zaufania publicznego i w tej sytuacji obowiązują pewne zasady, takie jak m.in. zasada niełamania zaufania klienta do prawnika, do radcy prawnego, do adwokata - ocenił Szejna.
– Dzisiaj rzecznik prezydium Okręgowej Rady Adwokackiej zwróciło się do rzecznika dyscyplinarnego tej rady z prośbą o zajęcie stanowiska w sprawie możliwego złamania tajemnicy adwokackiej przez mecenasa Romana Giertycha. Chodzi o dosyć głośną sprawę instruktora narciarskiego, który miał sprzedać te feralne maseczki Ministerstwu Sprawiedliwości. Jak na cała sprawę pan mecenas Andrzej Szejna patrzy z punktu widzenia etyki zawodu? Czy to jest spotykany zwyczaj, aby w kancelarii adwokackiej spotykać się od razu z dziennikarzem? - zapytał Adrian Stankowski.
– Nie znam wszystkich szczegółów i okoliczności tej całej sprawy, ale muszę powiedzieć, że zawód radcy prawnego, adwokata jest zawodem zaufania publicznego i w tej sytuacji obowiązują pewne zasady, takie jak m.in. zasada niełamania zaufania klienta do prawnika, do radcy prawnego, do adwokata. W tym przypadku możliwe, że ta zasada została złamana. Ja rozumiem, że Roman Giertych uważał, że działa w ramach wyższej konieczności, uzasadniającej takie poczynania, ponieważ zmieniał jak rozumiem, do ujawnienia popełnienia przestępstwa. Ale w moim mniemaniu powinien był uprzedzić swojego rozmówcę. Jak będzie to oceniała rada, rzecznik dyscyplinarny? To się okaże - powiedział Andrzej Szejna.
– Kancelaria adwokacka to zachowując wszelkie proporcje, coś jak spowiedź. Tutaj tajemnica absolutnie obowiązuje a tutaj cała spowiedź ukazuje się w gazecie, co krótko mówiąc utrudnia chyba uzyskanie jakiegoś kompromisu pomiędzy sprzedającym a kupując i też zmienia sytuację prawną tego klienta - zapytał redaktor prowadzący.
– Adwokat, radca prawny czy jakikolwiek pełnomocnik w takim przypadku, mają jeden obowiązek. Reprezentować jak najlepiej racje klienta, którego reprezentują. To jest taka najwyższa wartość, bo tak jak pan redaktor słusznie wspominał adwokat to jest taki powiernik - ocenił Kacper Płażyński.
– Poza tym ja sobie nie wyobrażam sytuacji, w której ktoś otrzymuje pełnomocnictwo, żeby klienta reprezentować, a nagle wypowiada pełnomocnictwo i chodzi do mediów i opowiada jakieś rzeczy na temat swojego klienta, czy przedstawia na jego temat jakieś informacje - dodał.
– Nawet jeżeli tę umowę wypowiedział, to nadal jest związany dbałością o interesy swojego eks-klienta - zaznaczył polityk PiS.
– W tym przypadku pan mecenas Roman Giertych, a przynajmniej ze znanych treści to wynika, pogwałcił elementarne zasady wykonywania zawodu adwokata - zauważył.